niedziela, 22 lipca 2012

-Louis-

Hej! :) To ja Ania,
od dzisiaj będę podpisywała się jako 'Nuśka' :D 
Dawno nie było Louisa więc proszę jest! :D
MUSIC
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Uważaj jak chodzisz! A raczej biegasz!- zaczęłaś się drzeć w mieście na chłopaka w kapturze, który wpadł na Ciebie.
-O sorry, nie chciałem..wybaczysz?.- chłopak zatrzymał się i Cię przepraszał.
-No dobra wybaczam, ale na przyszłość uważaj.
-Może jakość ci to wynagrodzić?- zaproponował.
-No jak chcesz.
-Znam takie fajne miejsce..
-No okej..ale jakie miejsce?
-Daj mi Twój numer telefonu i ci napiszę w wiadomości o której i gdzie. Pasuje?
Chłopak podał ci swój telefon a Ty się zapisałaś.
-Już, proszę.- uśmiechnęłaś się.
-Do zobacznia..-odwrócił się.- a bym zapomniał! Louis jestem.- podszedł do Ciebie i podał ci rękę.
-[t.i] miło mi.-zaśmialiście się.
-Przepraszam, ale śpieszy mi się.- Louis posmutniał.
-Ja Cię nie trzymam, do zobaczenia.
-Pa.- powiedział i odszedł.
Ty natomiast poszłaś w drugą stronę.
Postanowiłaś,
że odwiedzisz swoją przyjaciółkę,
która mieszkała za miastem.
Ruszyłas w stronę przystanku i czekałaś tam na autobus.
Po 10 minutach zjawił się.
Wsiadłaś do niego.
-[bla, bla, bla]- mówiaś do kierowcy i usiadłaś na wolnym miejscu.
Po 10 minutach jazdy byłaś na osiedlu domków jednorodzinnych,
gdzie mieszkała Twoja najlepsza przyjaciółka- Yuki.
Zadzwoniłaś do drzwi.
Otworzyła je przyjaciółka:
-Hej miśku!-przytuliła Cię mocno.
-Cześć kochana.
-Wchodź.-zaprosiła Cię do środka.
-Co dziś robimy?
-Nie mam pomysłów.- w tej chwili przyszedł ci esemes od nieznajomego numeru.
Otworzyłaś go i przeczytałaś głośno:
"Bądź o 18 przy Tower of London -Louis xoxo"
-Widzę że masz juz plany- zaśmiała się przyjaciółka- a tak wgl to kto to jest ten Louis?
-Aa.. facet wpadł na mnie w mieście i chce mi to teraz wynagrodzić.- streściłaś.
-Może wpadłaś mu w oko? A ładny chociaż?
-No i jeszcze jak ładny..- rozmarzyłaś się.
-Ejj [t.i] obudź się!
-Co?- otrząsłaś sie z transu, bo inaczej tego nie można nazwać.
-Musisz jakoś wyglądać..To oznacza?- Yuki spojrzała na Ciebie pytającą miną.
-Zakupy?
-No a co innego?! Oczywiście, że tak!
-No dobra..teraz?
-Pewnie!
-Okej.- uśmiechnęłaś się.
Yuki wzięła klucze,
ubrała vansy i wyszłyście z domu.
Oczywiście Yuki zamknęła drzwi.
Wsiadłyście do samochodu.
I po 10 minutach byłaś z powrotem w mieście,
tylko tym razem z Yuki.
Yuki zaparkowała samochód
i ruszyłyście w stronę największej galerii w Londynie.
Zakupy zajęły Wam 4 godziny.
Dokładnie skończyłyście je o 15:00.
Ty kupiłaś TO a Yuki to TO.
Ogólnie byłyście zadowolone z zakupów.
Postanowiłyście,
że pojedziecie do Ciebie i tam się przyszykujesz.
15 minut drogi i byłyście pod Twoim domem.
-tak Twoim, bo odkąd skończyłaś 18 lat mieszkasz sama.
Zmęczone padłyście na kanapie w salonie.
-Chcesz coś do jedzenia?-zaproponowałaś przyjaciółce.
-Chętnie, ale coś lekkiego.
-Mogą być wafle ryżowe?
-No może być i to. -zaśmiała się.
Wzięłaś wafle i udałaś się z Yuki do twojej sypialni.
Poszłaś wziąć szybki prysznic.
Potem Yuki robiła ci przeróżne fryzury,
a na koniec zabrała się za makijaż.
Na efekt końcowy postawiła na koka.
i lekki makijaż.
Bo przecież to nie była randka..
-No to teraz możesz się obejrzeć w lustrze. Wyglądasz bosko!- powiedziała Yuki.
Podeszłaś do lustra i podobało ci się to.
-Yuki kocham Cię! Co ja bym bez Ciebie zrobiła?- rzuciłaś się na przyjaciółkę.
-Od tego jestem kochanie.- pocałowała Cię w policzek.- No to na nas czas! Zbliża się 18.
-No fakt.- zobaczyłaś na telefon.
-Chodźmy.-powiedziała Yuki.
Zeszłyście na dół,
jeszcze ostatnie poprawki i wyszłyście z domu.
Wsiadłyście do samochodu.
Na miejscu byłyście punktualnie.
-No to mała trzymaj się!- Yuki pocałowała Cię w policzek.
-Paa..-rzuciłaś i zgrabnym ruchem wysiadłaś z samochodu.
Louis już czekał na Ciebie.
Siedział na ławce z różą w ręku.
Podeszłaś do niego.
-Heej.-uśmiechnęłaś się szczerze.
-Łaał.. wyglądasz bosko.- Louis wstał.- Proszę to dla Ciebie, jeszcze raz przepraszam za to.-Podał ci róże po czym pocałował w policzek..chyba dziś miałaś dzień całowania w policzek..
-Dziękuję Louis, to bardzo miłe.
-Staram się.
-Widać..-wzrok przeniosłaś na ziemie i przygryzłaś dolną wargę.
-No więc to jest to fajne miejsce.- przerwał milczenie.- Często tu przychodzę.
-Ja chyba też zacznę- zaśmiałaś się.
-Od dawna mieszkasz w Londynie?- zapytał
-W zasadzie to od dziecka [bla bla bla]..
Razem z Louis'em spacerowałaś po chodniku.
Mimo tego,
że minęły dopiero 2 godziny,
to znałaś Louis'a na wylot.
Bardzo Go polubiłaś.
W pewnym momencie złapał cię za rękę.
Tak, że teraz patrzyliście sobie w oczy.
-[t.i.]- zaczął. - Mimo, że znamy się dopiero od paru godzin to zdążyłaś mnie w sobie rozkochać, to wpadnięcie na Ciebie to było specjalnie, bo nie wiedziałem jak inaczej zagadać do Ciebie.. Wiem to dziwne, że w taki sposób próbowałem zdobyć Twoje względy.. -przerwał. -[t.i] czy Ty płaczesz?-otarł Twoje łzy.
-Tak Louis.. Nigdy nie spotkałam takiego chłopaka jak Ty. Ja po prostu..-nie dokończyłaś, bo Louis złączył  Wasze usta.
W tym momencie na niebie pojawiły się fajerwerki.
Domyśliłaś się,
że to sprawka Louisa,
ale nie przejmowałaś się tym,
bo teraz liczyliście się Wy.
Wasza miłość,
która z dnia na dzień stawała się coraz mocniejsza../Nuśka :3



awww*____*
Louis mężu mój! :3
~~~~~~~~
Ten imagin miał wyjść całkiem inaczej.;o
Ale przynajmniej jest! 
Chciałabym pożegnać się z moją przyjaciółką
-Olą.., która wyjeżdża na kolonie (2 tyg) :c
Paa kochana! 
Masz do mnie dzwonić codziennie :3
Będę strasznie tęsknić. :c
~~~~~~~~
KOMENTUJCIE

2 komentarze:

  1. Ślicznie kochana! BoOoSkie jak zawsze :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też będę za tobą tęsknić . Za wszystkim nie wiem jak ja dam radę wytrzymać 2 tyg. bez cb bez bloga i ogólnie bez internetu :c




    Oll...

    OdpowiedzUsuń