piątek, 13 lipca 2012

-Zayn-

Twoi rodzice musieli wyjechać
na tydzień w delegacje.
Z racji tego, że miałaś 16 lat ufali ci.
Jednak i tak powiedzieli,
że przyślą ci kogoś do opieki..
Trochę byłaś zła na nich,
ale i tak nie miałaś wyboru..
*Wieczorem w niedzielę*
Razem z rodzicami stałaś pod drzwiami.
Już za chwilę mieli wyjechać.
T.T: Spakowałaś już wszystko kochanie?- zwrócił się do mamy.
T.M: Myślę, że o niczym nie zapomniałam.- odpowiedziała z uśmiechem.
T.T: No to córciu na nas czas..
Ty: Będę tęsknić.
Rodzice przytulili Cię mocno i wyszli.
Ty jeszcze wyszłaś przed dom
i widziałaś jak pakują bagaże do samochodu.
Ty: Kocham Was!- krzyknęłaś.
T.M: My Ciebie też. Jutro przyjdzie Twój opiekun.
Ty: Opiekun?
T.M: No tak.. A zresztą jutro sama zobaczysz. Pa!
- twoja mama pomachała ci i wsiadła do auta.
A Ty weszłaś do domu i poszłaś się wykąpać..
Obejrzałaś jeszcze jakąś komedie i poszłaś spać o 23.
Rano promienie słoneczne przebijało się przez zasłony.
Przez co się obudziłaś.
Poleżałaś jeszcze chwilkę
i o godzinie 9:00 zeszłaś do kuchni napić się mleka.
Otworzyłaś lodówkę, chwyciłaś mleko
i je otworzyłaś.
Byłaś takim leniem,
że nawet nie nalałaś sobie do szklanki,
tylko piłaś wprost,
z butelki.
Dopiero po chwili spostrzegłaś się,
że ktoś jest na kanapie.
I się Tobie przygląda.
Oderwałaś od siebie butelkę i odwróciłaś
się połykając mleko.
Na kanapie siedział Zayn.
Zayn to syn znajomych Twoich rodziców.
Bardzo Go lubiłaś,
zresztą On chyba Ciebie też..
Ostatnio Go widziałaś może gdzieś z pół roku temu.
Dlatego, że miał trasę koncertową.
Ty: Zayn? Jak Ty tu wszedłeś?
Z: Twoi rodzice dali mi zapasowe klucze.
Ty: Ahh.. no tak jesteś moim 'opiekunem'.. A tak w ogóle to przepraszam, powinnam sobie nalać do szklanki, no ale ja już taka jestem.
Oboje zaśmialiście się.
Ty: Może coś do picia?
Z: Obojętne co, tylko nie mleko..
Znowu oboje się zaśmialiście.
Nalałaś mu soku pomarańczowego,
który leżał najbliżej.
Podeszłaś do Zayn'a i podałaś mu szklankę.
Ty: To Ty się rozgość, a ja pójdę się przebrać.
Z: Będę czekał.- wysłał ci uśmiech, który uwielbiałaś.
Odwzajemniłaś go i poszłaś do swojego pokoju.
Swoje włosy związałaś w koka,
do tego ubrałaś trampki,
spodenki i podkoszulek w paski.
Jeszcze lekko się pomalowałaś
i po 15 minutach byłaś na dole.
Z: Wohoo! Wyglądasz wspaniale.
Ty: Dziękuję. To co dziś robimy?
Z: Idziemy na rolki!
Ty: Hahah, spoko, ale może najpierw zjemy śniadanie?
Z: Naleśniki!
Ty: Okej. To Ty będziesz je smażył.
Z: No dobraa..
Wyciągnęłaś z szafki potrzebne składniki
i tak zaczęła się wojna na mąkę..
Ty nie chcący obsypałaś Go,
ale On nie dał za wygrana i oddał.
Śmialiście się jak nigdy.
Ty: hahaha.. dobra koniec!
Z: No dobra, ale strzeż się! Hahaha..
Ty: Ejj, to nie fair.- zrobiłaś minę smutnego pieska
Z: No dobra możesz być spokojna.
I tak po 15 minutach usmażyliście parę naleśników.
Postanowiłaś zrobić je z bitą śmietana i truskawkami.
Zasiedliście do stołu i po 10 minutach wszystko zjedliście.
Z: Mmm.. były pyszne!
Ty: I to jak pyszne.
Z: No to teraz idziemy na rolki spalić te kalorie!
Ty: No przydało by się.
Wstaliście od stołu i wyszliście na podwórko.
Ty skierowałaś się do garażu po rolki
a Zayn czekał na Ciebie.
Ty: Masz to są mojego taty.
Usiedliście na kostce i ubieraliście rolki.
Z: W sam raz!- uśmiechnął się.
Zayn wstał i podał ci rękę,
żebyś też wstała.
Ty: Dzięki. To jedziemy do parku.
Z: Dawno tam nie byłem.
Ty: No to masz okazje go odwiedzić.
Gdy byliście na drodze,
straciłaś równowagę i byś upadła,
gdyby nie Zayn,
który Cię złapał.
Z: Mała uważaj.
Ty: Okej, postaram się, dziękuję ci bo był nieźle przywaliła głową.
Z: Nie ma za co.
Teraz całą drogę do parku śmialiście się
i wygłupialiście.
Gdy dotarliście na miejsce usiadłaś na ławce,
a obok Ciebie Zayn.
Z: Mała muszę ci coś powiedzieć, co próbuje od dawna.
Ty: Zamieniam się w słuch.
Z: Nie powiem a zrobię coś innego..
Zayn powoli zbliżał się do Ciebie,
już wiedziałaś co się stanie,
zamknęłaś swoje niebieskie oczy,
a potem Wasze usta złączyły się
w namiętnym pocałunku.
Gdy już je oderwaliście od siebie
Ty się uśmiechnęłaś i przygryzłaś dolną wargę.
Z: Już rozumiesz?
Ty: Doskonale..- wtuliłaś się w niego.
Te kolejne dni spędziliście razem,
a potem całe życie../Ania;D



OMFG! Jakie zajebiste zdjęcie ! ;o
__________________
Przepraszam, że ostatnio nic nie dodawałam,
anie nie miałam czasu i 
nie miałam weny.
I ten też pisałam z brakiem weny;cc
Wiem, nie udał się. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz