niedziela, 15 lipca 2012

-Zayn-

Pewnie zauważycie potem ,
że pod koniec imaginu ,
jest taki .. taki tekst , niektóre osoby na pewno go znają bo czytały ;)
Piszę to , żeby potem nie było że od gapiłam czy coś ;)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tyle emocji ,
a stresu jeszcze więcej.
I tak wiedziałaś że będzie dobrze ,
ale zawsze gdzieś będzie ta nie pewność.
Dobrze wiedziałaś ,
że to wszystko może zmienić Jego życie ,
liczyłaś się z tym że zmienić się może On.
Ale że wszystko tak się potoczy,
tego się nie spodziewałaś.
Przeszedł !
Wiedziałaś ,
ale i tak łzy spłynęły Ci po policzku.
Ty- Wiedziałam kochanie - wtuliłaś się w chłopaka.
Z- Kocham Cię , dziękuję. - pocałował Cię.
Teraz , aby to uczcić ,
pojechaliście ,
to znaczy Zayn Cię zaprosił ,
do drogiej restauracji.
Tam byli z Wami jeszcze Jego rodzice ,
i kilka znajomych.
Gdy widziałaś Jego twarz ,
była tak przepełniona radością ,
był tak szczęśliwy ,
że tego nie było w stanie opisać.
Patrzyłaś na Jego czerwone usta ,
które chwilę potem Cię musnęły.
Późnym wieczorem wróciliście do
Waszego wspólnego domku.
Tam wzięliście wspólną kąpiel .
Z początku nie dawałaś za wygraną ,
i nie zezwalałaś na to ..
ale Zayn miał kilka sensownych argumentów.
Zmęczeni dzisiejszym dniem ,
pełnym wrażeń , stresu i radości ,
mogliście wreszcie położyć się i iść spać.
Tak mijały dni, tygodnie.
Nowe ,
coraz trudniejsze etapy w x factorze ,
które wygrywał.
Wczoraj był On tam.
Dowiedział się ,
że zostanie dołączony do zespołu.
Razem z Louisem , Harrym , Liamem i Niallem.
Cudowne ,
i nie wyobrażalne ..
przyszli osobno na catingi ,
a połączyła ich muzyka , przyjaźń.
Zespół nazywał się One Direction.
W ego skład wchodził jeden Irlandczyk - Niall.
Gdy tylko ich poznałaś ,
wiedziałaś że okażą się fajni.
I tak było.
Sympatyczni , z wielkim poczuciem humoru.
Zaprzyjaźniłaś się z Nimi.
Po kilku tygodniach ta czwórka przyjaciół ,
wprowadziła się do willi obok Was ,
teraz byliście sąsiadami.
Wy jednak z Zaynem chcieliście mieszkać razem.
- i tak często bywaliście u chłopaków.
Dzisiaj finał.
Jeszcze większe emocje i stres ,
niż jak na początku.
Po ich występie ,
od razu chwyciłaś za komórkę ,
aby wysłać sms-a.
Po kilku minutach okazało się ,
że zdobyli III miejsce.
Wielka radość była to dla Ciebie,
a co dopiero dla tej 5 przyjaciół.
Przytuliłaś ich wszystkich ,
a Zayna pocałowałaś - na co zasłużył.
Oczywiście musieliście to uczcić .
Pojechaliście do willi chłopaków ,
i tak z rodzinami , przy stole ,
popijając wino i inne,
rozmawialiście o wszystkim i o niczym.
X Factor to były drzwi ,
do kariery Zayna i chłopaków.
Obudziłaś się ze łzami w oczach.
Budzik wskazywał 3 w nocy.
Jego nie było ,
- był w trasie , 4 miesięcznej po USA.
Jeszcze dwa tygodnie do ich przyjazdu
- do czego miałaś wątpliwości.
Minął kolejny tydzień.
Zawsze w nocy budziłaś się,
nawet po kilka razy ze łzami , albo z wielkim płaczem.
Dobrze wiesz co Ci się śniło ..
- twój koszmar.
Bałaś się tego ..
dniami często o tym myślałaś .
Ta sytuacja się przerastała.
Dobrze wiedziałaś ,
że jak Zayn się o tym dowie ,
zniszczysz mu to wszystko co tak długo budował.
Chciałaś aby był szczęśliwy ,
aa .. z tą świadomością ,
którą byś mu powiedziała raczej nie będzie
- o ile w ogóle będzie Cię już chciał.
` Zayn , kochanie ..
proszę , nie wiesz o co chodzi ,
więc nie myśl że to Twoja wina.
Robię to dla Naszego wspólnego dobra.
To musi być koniec ..
Wyprowadzam się ii .. to koniec.
Proszę , nie szukaj mnie już. - (T.I.) `
Położyłaś karteczkę na stole.
Chwyciłaś za walizkę ,
gdy w ten ktoś otwierał drzwi.
Ty- Zayn ? co Ty tu..
Z- (T.I.) ! czekaj .. gdzie idziesz !? czemu płaczesz ?!
Ty- Zayn ..
Szybko pobiegł do stolika ,
na którym zauważył że coś leży.
Czytał to ,
a Jego oczy się zaszkliły.
Z- Czemu mi to robisz ?!
Ty- Zayn .. to nie tak.
Z- Nie kochasz mnie już , tak ? czy chodzi o to że nie mam czasu teraz ? to znaczy teraz mam !
Ty- Zayn! to dla naszego dobra , nie powiedziałam Ci o czymś .bardzo ważnym.
Z- Usiądź , powiedz mi o co chodzi. Wymyślimy wyjście z sytuacji !
Ty- Tego Zayn się nie da cofnąć ..
Chłopak zaprosił Cię gestem na sofę.
Zazwyczaj kiedy to robił ,
śmiałaś się ..
lecz teraz nie mogłaś
- nie byłaś do tego zdolna.
Z- A więc o co chodzi ? czemu chcesz zerwać ?
Ty- Myślisz że chce ? nie chce.. Zayn kocham Cię ale ..
Z- No to skoro mnie kochasz to czemu ..
Ty- Nie przerywał mi , dobrze ?
Z- Przepraszam .
Ty- Zayn , ja .. jestem chora.
Z- Ale że ..
Ty- N raka.
Nastała chwilowa cisza ,
którą Zayn postanowił przerwać.
Z- Jak długo ?
Ty- Dowiedziałam się w tym samym dniu , co poszedłeś na cating.
Znowu powstała chwilowa cisza ..
którą także przerwał Zayn.
Z- Czemu mi o tym nie powiedziałaś ? przecież Ci pomogę !
Ty- Zayn ! nie rozumiesz , że nie da się pomóc !? to jest mocny rak .. nic mi nie pomoże.
Z- Razem damy radę ! zobaczysz.. -wtulił się w Ciebie - razem możemy wszystko.
Tydzień minął szybko ,
i szaro.
Nic Cię nie cieszyło ..
ale ze względu na przyjaciół i rodzinę
próbowałaś przynajmniej udawać.
Chłopcy chyba wiedzieli o tym ,
ale nie okazywali tego.
Tego dnia źle się poczułaś.
Z- (T.I.) co jest !?
Ty- Zayn , zadzwoń po karetkę, proszę.
Chłopak szybko chwycił za komórkę ,
głaszcząc i uspakajając Cię.
Już po 5 minutach karetką stała przed Waszym domem.
Zayn pojechał z Tobą.
Na korytarzu ,
czekał około dwóch godzin.
Ciebie w tym czasie badali i różne inne .
Lekarz w końcu wyszedł .
Zayn oczywiście podbiegł do Niego :
Z- I jak pani doktorze ? mogę wejść ?
Lek- Tak , jest dobrze. Nic się złego nie stało .. i może pan wejść.
*OCZAMI ZAYNA*
Czułem coś złego w Jego słowach ,
jakby kłamały ..
ale byłem zadowolony przynajmniej z tego ,
że mogę wejść do sali gdzie leży moja kochana.
Gdy Ją zobaczyłem ,
była cała blada i jakby przerażona...
*TWOIMI OCZAMI*
Z- Lepiej już ?
Ty- Ja-jasssne .. naprawdę jest już mi o wiele lepiej.
Z- To dobrze.. strasznie się bałem.
Ty- Zayn.. pamiętasz co mówiłam jeszcze w domu ? gdy Ci powiedziałam o chorobie ? naprawdę .. jeśli to ma Cię wykończyć , nie chcesz ..
Z- Shhh .. nawet tak nie mów. Pamiętasz co ja potem powiedziałem ?
Ty- Razem damy radę wszystkiemu ? - pokiwał głową -
Twój wyraz zmienił się w minę " wiem..ale nie tym razem " .
Rozmawialiście tak kilka godzin.
Nawet śmiałaś się ..
- nie , nie ze względu na Zayna,
dlatego bo po prostu .. no śmiałaś się bo śmiałaś.
Dochodziła już 18.
Lekar wszedł do Twojej sali :
Lek- Proszę Pana , musi pan już iść.
Na lekarza popatrzyłaś z mokrymi oczami.
Z- Ej , nie płacz.. jutro też przyjdę.
Ty- Nie będziesz miał innego wyboru .. - zrobiłaś wymuszony uśmiech.
Ty- Niech Pan da nam jeszcze kilka minut..kilka ostatnich minut.
Lek- Ehh .. dobrze.
Z- Dziękuję .
Ty- Kochanie , mam dla Ciebie zadanie.
Z- Hmm .. zadanie ? co mam zrobić księżniczko.
Ty- Proszę Cię , abyś przez cały ten jeszcze dzień , i jeszcze trochę drugiego , nie dzwonił , nie pisał , po prostu zachowywał się jakbym nie istniała .
Z- Kochanie , przecież wiesz że ..
Ty- Tak , wiem .. ale proszę , zrób to dla mnie.
Z- Spróbuje ...
Ty - Nie , jeśli mnie kochasz.. to tego dokonaj.
Z- Obiecuję.
Ty- A teraz proszę , pocałuj mnie.
Zayn zbliżył swoje usta do Twoich ,
a potem złączył je w namiętnym
i długim pocałunku.
Gdy Zayn wyszedł ,
lekarz na Ciebie popatrzył.
Natychmiast odwróciłaś wzrok ,
i zaczęłaś szlochać.
*OCZAMI ZAYNA*
Nie rozumiałem ,
dlaczego Ona tak mówi ?
zrobię wszystko przecież żeby Ją uratować !
Miałem już do Niej zadzwonić ,
kiedy przypomniałem sobie co obiecałem.
Hmm.. nie wiedziałem jak wytrzymam.
Ciężko mi , gdy nie mam Jej przy mnie minuty ,
a co dopiero całe 24h ?
Próbowałem zasnąć ,
jednak nie dawałem rady ..
cały czas myślałem o (T.I.)
Chciałem Ją teraz zobaczyć .. a nie mogłem.
Na drugi dzień ,
też nie było ciekawie ...
te godziny ,
były szare i mijały długo.
Nie miałem nic do roboty.
Leżałem na łóżku ,
i oglądałem , segregowałem ,
nasze wspólne zdjęcia.
Wszystkie ,
gdzie byliśmy my,
były przepełnione szczęściem i radością ,
aż pachniały miłością.
Wreszcie wybiła 12 , i mogłem
pojechać aby się z Nią zobaczyć.
Z- Dzień dobry Panu ! mogę zobaczyć (T.I.) ?
Lek- Ehh .. tak , tylko nie jest w tej sali co wczoraj .
Z- To gdzie jest ?!
Lek- Zaprowadzę pana .. - powiedział z trudem.
Szliśmy daleko ,
doszliśmy do miejsca ,
gdzie nie było już różnych sali , i gabinetów.
Lekarz otworzył mi wielkie i ciężkie drzwi.
Z początku myślałem że to jakiś żart.
To było nie możliwe !
Myślałem że wszyscy chcą mnie zrobić w jednego wielkiego balona !
Na środku leżała Ona ,
to znaczy trumna ,a w Niej Ona.
Nie pewnym krokiem podchodziłem ,
gdy zobaczyłem że jest tam karteczka.
Chwyciłem Ją .
Nawet nie przeczytałem literki ,
a cała karteczka była mokra od moich łez.
` Kochanie , brawo !
udało Ci się ..
teraz po prostu rób tak każdego dnia , codziennie.
Zayn , dobrze wiesz że będę i jestem cały czas z Tobą !
Kocham Cię , na zawsze . - (T.I.)  `
Gdy to przeczytałem natychmiast upadłem.
Lekarze mnie chcieli podnieść ,
ale ja się nie dałem.
Leżałem i ryczałem jak małe dziecko ,
czytając przy tym każdą literkę osobno tego liściku.
Po kilku minutach lekarze doprowadzili mnie ,
do lekkie porządku.
Poszedłem ,
i wsiadłem do auta.
Ty- Zayn ..
Z- (T.I.) ? czemu mi to zrobiłaś ?! czemu ?!
Ty- Mówiłam Ci .. rak był za mocny , nie miałam szans ..
Z- Ale...ale..
Ty- Kochanie , zamów taksówkę ..proszę ,nie jedź w tym stanie do domu.
Z- Przynajmniej dołączę do Ciebie !
Ty- Nie teraz .. zrób to dla mnie , i nie jedź sam.
Z- Eh..
Ty- Zawsze przy Tobie - powiedziała to i ... i znikła.
Zrobiłem to o co mnie prosiła ..
zamówiłem taksówkę
i pojechałem tak do domu.
Minęły już trzy dni ,
a ja nie spałem w ogóle.
Nie mogłem , po prostu nie mogłem zasnąć.
Cały czas myślałem tylko o Niej .
Mój wygląd był okropny ..
wielkie wory pod oczami ,
koloru sinego.
Włosy całkowicie w nieładzie .
Siedziałem przy stole ,
popijając wino ,
oglądałem nasze wspólne zdjęcia .
Byliśmy tacy szczęśliwi , radośni ,
aż te zdjęcia pachniały miłością.
Ty- Zayn .. proszę, spróbuj żyć normalnie..
Z- Normalnie żyć bez Ciebie !?
Ty- To chodź ze mną .. - zniknęła.
Dokończyłem pić,
i wziąłem karteczkę z długopisem.
` Pewnie Louis , Harry , Liam albo Niall to czyta ?
tak , dobrze widzicie.
Przepraszam ,
ale powinniście wiedzieć że nie umiem inaczej.
Skoro Ona była moim powietrzem ,
a Jej już nie ma ,
a bez powietrza nie da się żyć...
ehh..dacie radę .
Kocham Was jak braci ..
i wierzę w Was , żegnajcie . - Zayn `
Zrobiłem to ,
a teraz razem idziemy tam do góry.. wysoko.
I już zawsze będziemy razem ,
i nic nas nie rozdzieli.
/ Tori ;D



2 komentarze:

  1. chyba dobrze wiesz że nienawidzę smutnych imaginów ale Ci wybaczam :C

    CZEKAM NA NN :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuper... xD Smutne, ale super!

    OdpowiedzUsuń