wtorek, 24 lipca 2012

-Louis-

Jak co ranek obudził Cię budzik.
Była 6 rano.
Jakoś udało Ci się zebrać z łóżka.
Powędrowałaś do kuchni i zjadłaś szybko śniadanie.
Następnym 'przystankiem' była łazienka ,
gdzie szybko się umyłaś i ubrałaś w coś stylowego.
Szybko wzięłaś torbę , kluczyki ,
kawę w kubku i wyszłaś zamykając drzwi.
Odpaliłaś auto i pojechałaś w stronę pracy.
Jak zwykle byłaś punktualna.
Szybko wyszłaś i powędrowała windą do góry.
Tam przywitali Cię znajomi.
Siadłaś za biurkiem i byłaś już gotowa.
Sz- Witam Cię (T.I.) .
Ty- Dzień dobry szefie.
Sz- Jest problem . Otóż reporterka która miała udzielić wywiadu dzisiaj , no .. nie ma Jej i musisz Ją zastąpić.
Ty- No trudno , oczywiście pomogę.
Sz- Bardzo się cieszę , oczywiście na pewno Ci to wynagrodzę.
W sumie to od samego początku chciałaś przeprowadzić wywiad ,
z chłopakami z One Direction.
Tak , bo to właśnie dzisiaj wywiad miał odbyć się z Nimi.
szybko ogarnęłaś tak jak trzeba i poszłaś do studia.
Tam Oni już czekali .
Zadawałaś im różne pytania ,
nie sądziłaś że będziesz się nawet przy tym śmiać.
Nie byłaś ich fanką , ale słyszałaś że są fajni.
Ty- No to to już ostatnie. Wiele dziewczyn marzy o tym , aby Was zobaczyć , co dopiero poznać ? co o tym sądzicie ?
(...)
Wywiad się skończył.
Pożegnaliście się z widownią , i ludźmi na ekranie
i wyszliście.
Właśnie przy wyjściu Louis Cię dogonił.
Lou- Hmm .. co do tego ostatniego , należysz także do tych dziewczyn ?
Ty- Może ?
Lou- Musimy się przekonać..umówisz się , ze mną ?
Ty- Sugerujesz randkę ?
Lou- Może ?
Ty- Haha , jesteś zabawny.
Lou- O 20 w kawiarni przy parku ?
Ty- Z miłą chęcią .
Puściłaś miły uśmiech w stronę chłopaka i poszłaś przed siebie.
Po pracy zjadłaś coś na szybko ,
i zaczęłaś się szykować.
Restauracja była droga i klasyczna ,
dlatego też ubrałaś piękną czerwoną sukienkę
z szarymi dodatkami.
Włosy pokręciłaś lokówką , i to ,
wystarczyło abyś wyglądała jak ósmy cud świata.
Zamówiłaś taksówkę i powiedziałaś kierowcy ,
gdzie zamierzasz się spotkać.
Po kilku minutach byłaś na miejscu .
Jak zwykle punktualna - pomyślałaś
i weszłaś do środka.
Lou- Wow .. ślicznie wyglądasz !
Ty- Dziękuję  .
Louis jak wypadało odsunął Ci krzesło ,
abyś mogła usiąść.
Rozmawialiście tak wiele godzin.
Przy tym śmialiście się do łez.
Naprawdę świetnie się przy Nim czułaś.
Ale przed północą podszedł do Was kierownik ,
który uświadomił Wam że już trzeba zamykać restauracje.
Louis postanowił Cię odwieźć.
Ty- Może wejdziesz do domu ?
Lou- No , czemu nie.
Otworzyłaś drzwi i zaprosiłaś chłopaka gestem do środka.
Jakoś tak ... usiedliście na kanapie i zaczęliście dalej rozmawiać.
Tym razem mogliście sobie pozwolić na większy i głośniejszy śmiech.
Dopiero grubo po północy ocknęliście się że jest tak późno.
Byliście obydwoje zmęczeni ,
dlatego Louis spał dzisiaj u Ciebie.
Potem ranek i południe mieliście zamiar spędzić razem.
Świetnie się przy tym bawiliście ,
a nawet wydarzyło się coś piękniejszego.
Po powrocie , postanowiliście zrobić wspólnie obiad .
Taki obraz był już codziennie ,
a za kilka lat dołączyła do tego obrazu Wasza córeczka ,
która latała między meblami , albo pomagała Wam przygotować obiad.
/ Tori.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem ,ten imagn jest beznadziejny ..
i darujcie sobie pocieszanie że tak nie jest xd .
Głowa mnie boli -,- z resztą już od wczoraj.
Ale tak jak pisałam wcześniej pod wieczór postaram dodać coś długiego
i naprawdę fajnego.
Mam nadzieję że to mi wyjdzie :) .
Bye <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz