czwartek, 31 maja 2012

-Liam-

Bardzo ceniłaś to co robisz.
Czyli pomagać , a zwłaszcza charytatywnie na jakieś ważne cele.
Właśnie zbliżała się taka pomoc dla chorych dzieci na wózku.
Mieszkałaś sama w przytulnym ładnym domku , koło ulicy.
Rodzice Ci zmarli , mama na białaczkę , a tata na raka.
Miałaś 18 lat , ich nie było przy Tobie już 9 miesięcy.
Od tamtego czasu zaczęłaś jeszcze bardziej pomagać innym i odwiedzać chore dzieci.
Ludzie , sąsiedzi którzy mieszkali koło Ciebie szanowali Cię.
Podziwiali , za to co robisz. Za to , ile masz w sobie siły.
Budzik obudził Cię rano o 6.
Zeszłaś na dół do kuchni , zjadłaś płatki z mlekiem.
Potem poszłaś wziąć krótki prysznic , i się ubrałaś.
Po chwili byłaś gotowa.
Wyszłaś z domu , zamknęłaś drzwi , wtedy przypomniało Ci się o przebraniu ,
w jakim będziesz musiała się przebrać.
Wróciłaś do domu i wzięłaś co to miałaś wziąć.
Po chwili weszłaś do auta , i pojechałaś.
Pod szpitalem byłaś 10 minut później.
Lekarze , powitali Cię i podziękowali za przybycie.
Jeśli chodzi o takie cele właśnie ,stałaś się sławna.
Poszłaś się przebrać.
Zaśmiałaś się , gdy podeszłaś do lustra i się zobaczyłaś.
Byłaś przebrana za Jessie , kowbojkę z Toy Story 3.
Od razu pomyślałaś o Liame , jednym z członków zespołu One Direction
Uwielbiałaś ich , ale jakoś bardzo za Nimi szalałaś.
Wyglądałaś , śmiesznie , ale ładnie.

Chodziłaś po salach , gdzie leżały dzieci .
Opowiadałaś im różne rzeczy.
Lekarze patrzyli na Ciebie z uśmiechem.
Gdy obeszłaś wszystkie sale , zmęczona poszłaś do bufetu , aby coś zjeść.
Podszedł do Ciebie pewien chłopak :
Ch- Witaj Jessie ! haha . 
Ty- Cześć .  O mój Boże , Liam? 
L- Noo ,tak to ja . heh fanka ?
Ty- Powiedzmy.
L- Super wyglądasz
Ty- Haha , spojrzałam tylko w lustro i od razu pomyślałam o Tobie, haha.
Zaczęliście się śmiać.
Tak właśnie zapoznawałaś się z piosenkarzem.
Od tamtego czasu , minął miesiąc.
Dalej pomagasz dzieciom , i zaprzyjaźniłaś się z pozostałymi chłopakami z 1D.
Oni Cię bardzo polubili , z resztą teraz jesteście taką paczką super najlepszych przyjaciół.
Wychodzicie razem na miasto ,a zakupy razem spędzacie czas.
Nawet u Nich często nocujesz.
Teraz , stałaś się jeszcze sławniejsza przez to że się z Nimi przyjaźnisz.
Ale sława i tak nie miała dla Ciebie znaczenia ,
cieszyłaś się że masz takich świetnych przyjaciół.
 Liamie podkochujesz się już od tygodnia , jednak nie chce mu o tym powiedzieć.
Obawiasz się , że to by zniszczyło Jego karierę , a wiesz jak bardzo ceni śpiew ,
więc to ukrywasz.
Jedyną osobą , której to powiedziałaś jest Zayn.
Do każdego z Nich , miałaś zaufanie. Jednak się złożyło że to mu wszystko powiedziałaś ,
w dość trudny sposób.
Ponieważ tego dnia Liam przyprowadził jakąś Belle do domu ,
chłopaki mówili że jeszcze z Nią niby nie chodzi , 
poszłaś wtedy na taras się wywietrzyć , i poleciały Ci łzy.
Zayn zauważył że coś się dzieje , więc poszedł za Tobą.
Wtedy właśnie wypłakałaś mu się na ramieniu.
Mówił , że nikomu nie powie ...jednak widziałaś , że w oczach coś ma , 
- coś przed Tobą urywa.
Dzisiaj wstałaś rano , w nie swoim pokoju.
Przypomniało Ci się , że nocowałaś u chłopaków.
Zeszłaś do kuchni , widziałaś tam Zayna i Liama rozmawiających.
Podeszłaś nie pewnie do nich i powiedziałaś  " hej " z uśmiechem .
Z- Em , bo ten ja .. no ten ja idę obudzić chłopaków , to ten . no cześć !
Zayn szybkim krokiem koło Ciebie  przeszedł , pokazując swoje bielutkie zęby ,
i poruszając brwiami.
Ty się patrzyłaś na Niego jak byś o chciała zbić , 
ponieważ już wiedziałaś o co chodzi.
Li- (T.I.) , 
Ty- Liam ... - zaczęliście równo .
Li- Mów pierwsza.
Ty- Nie Ty , 
Li- Proszę ..
Ty- Boo .. pewnie Zayn powiedział Ci to .. co miał nikomu nie mówić tak ?
Li- Czemu mi o tym nie powiedziałaś  ?
Ty- Bo .. nie chciałam Ci psuć kariery , i tak dalej ...
Li- (T.I.) ! Ty głupku ja Cię też kocham !
Podszedł do Ciebie , chwycił Twoją twarz i Cię pocałował ..
Poczułaś stado motyli w Twoim brzuchu , a potem dodał :
Li- Bella to tylko znajoma , to Ciebie kocham od dawna .
- Po czym znowu zaczął Cię całować.
Chłopcy wyglądali ze schodów , i robili Wam zdjęcia.
Nie wiedzieliście o tym , ponieważ za bardzo byliście zajęci sobą.
N- No koniec gołąbeczki ! teraz róbcie śniadanie bo jestem głodny.
Wszyscy zaczęliście się śmiać , oprócz Nialla który gapił się na Was jak na debili.
Przygotowałaś z Liamem śniadanie dla wszystkich ,
a potem On zaprosił Cię w różne miejsca.
Tak prawie codziennie spędzałaś z Nim czas ,
tylko Wy ,we dwoje.
Oczywiście były dni , gdzie wszyscy wspólnie je spędzaliście.
Zamieszkałaś z chłopakami , oczywiście spałaś w sypialni Liama.
Fanki , i fani chłopaków Cię bardzo polubili , 
czasami dostawałaś nie miłe słowa ,ale to rzadko.
Nie przejmowałaś się tym ,bo miałaś przy sobie kogoś ..
kto Cię zawsze będzie kochał ./ Tori <33

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem , lipny mi wyszedł ;c
przepraszam.
Lece do szkoły , i postaram się coś wymyślić !
dzisiaj 4 lekcje , ale chyba bd mieć 5 takie .. przygotowanie na jutro ;) .
Nie obiecuję, że jeszcze dzisiaj coś dodam ,
ponieważ obiecałam tacie ograniczyć komputer ..
w końcu 24/h -.- xdd
No ale postaram się  !
Pa <33 / Tori

środa, 30 maja 2012

-Harry-

Byłaś normalną , zwariowaną , szaloną , inteligentną  i piękną nastolatką.
Taniec , to było to co kochałaś najbardziej.
Mieszkałaś jeszcze z rodzicami , w dość dużym i milutkim domku.
Całkiem przypadkiem , wygrałaś wejście do programu " The Voice "
Oczywiście brytyjskiego , mieszkałaś w Londynie.
Postanowiłaś, że nie zmarnujesz takiej okazji i postanowiłaś się tam wybrać.
Były to wakacje , a więc nie za bardzo miałaś z kimś iść ,
Twoja przyjaciółka wyjechała z rodzicami za granicę.
Wstałaś rano o 8.
Szybko zbiegłaś na dół , zjadłaś tam pyszne naleśniki w wykonaniu Twojej mamy.
Nikt nie gotował lepiej od Niej.
Potem z powrotem poszłaś na górę , aby wziąć prysznic.
Ubrałaś czarne leginsy po kolana , i zielną luźna , długą do ud bokserkę w czarne serducho na środku.
Ubrałaś do tego czarne baletki z taką małą kokardą.
Rozpuściłaś swoje piękne loki i byłaś już gotowa.
Wyglądałaś prze ślicznie.
Z resztą ogólnie byłaś bardzo piękną dziewczyną.
Nie miałaś daleko , więc postanowiłaś pójść na nogach.
Każdy chłopak , który przechodził gapił się na Ciebie ,
a Ty tylko uśmiechałaś się sama do siebie.
Po 5 minutach byłaś na miejscu.
Zajęłaś miejsce.
Na początku tańczyły dziewczyny , jako początek programu.
Cieszyłaś się , ponieważ tańczyła tam Twoja idolka , a mianowicie Daniell Peazer.
Uwielbiałaś Ją , to właśnie przez Nią pokochałaś taniec.
Program Ci się podobał , gdy miałaś zamiar już wychodzić ktoś w Ciebie wpadł :
Dzi- oh przepraszam , naprawdę nie chciałam Wybacz !
Ty- Nic się nie sta.. Daniell ? jeju jestem Toją fanką haha .. przez Ciebie pokochałam taniec.
D- Oo , jest mi strasznie miło !
Zaczął dzwonić telefon Daniell , próbowała go wyciągnąć , wtedy
wszystkie papiery jakie trzymała w rękach Jej wypadły.
Ty widząc to , powiedziałaś aby odebrała telefon , a Ty pozbierasz.
Uśmiechnęła się do Ciebie , a Ty uklękłaś i pomogłaś się.
D- no tak kochanie , za niedługo przyjadę. Tak , yhym ... poznałam super dziewczynę , jeśli się zgodzi zabiorę Ją do nas , zgodzisz się ? -
Ty w tym czasie popatrzyłaś się na Nią z niedowierzeniem ,a Ona tylko puściła Ci oczko.
Daniell skończyła rozmawiać :
Ty- Hmm , to dzwonił pewnie Liam ? ; >
D- Haha , hmm fanka ?
Ty- Oczywiście !
D- Super się złożyło ! dziękuję że mi pomogłaś , jesteś świetna. ! hmm .. a więc zgodzisz się zaprosić się do Nas ? poznasz chłopaków ! a Harry na pewno z tego się ucieszy, Liam mu powiedział.
Zaśmiałyście się.
Stwierdziłaś , że nie masz nic do roboty ,a więc zgodziłaś się.
Pojechałaś z Daniell , do willi chłopaków.
Przy tym lepiej zapoznałaś się z dziewczyną.
Okazała się jeszcze super niż myślałaś.
D- Cześć wszystkim , już jesteśmy !
Wszyscy wbiegli i zaraz stawili się pod drzwiami.
Przywitałaś się z Nimi.
I nagle Harry wszedł z talerzem w ręku aby się przywitać ii ...
i naczynie mu upadło.
Szybko podbiegłaś do Loczka , i pozbierałaś popękany talerz.
H- Mówiłaś że będzie piękna , ale bez przesady że aż tak bardzo !
Zarumieniłaś się , a pozostali zaczęli się śmiać.
Harry spojrzał prosto w Twoje oczy i się słodko uśmiechnął :
Ty- Harry , przeciąłeś się.
H- Ehh .. no widzisz , haha. Z kuchni jest apteczka , too .. może pójdziesz ze mną ?
Popatrzyłaś na wszystkich , na ich twarzach pojawił się śmiech , a Harry dodał :
H- No co ? chce mi pomóc .. z przy okazji się zapoznamy co nie ?
obrócił się w Twoją stronę i wziął Cię za rękę.
Powędrowaliście razem do kuchni , tam zrobiłaś opatrunek Loczkowi.
H- Heh , jesteś naprawdę urocza i słodka.
Ty- No i znowu się zarumienię .. ;>
Rozmawialiście jeszcze tak 10 minut .
Nagle nastała cisza , patrzyliście sobie prosto w oczy.
Powoli zbliżaliście swoje usta. Dzielił Was już zaledwie 1 cm , ii ..
Lou- Siema gołąbecz.. ups .. chyba w nie tą porę . 
D- No i przerwałeś im w takim momencie ? - uderzyła Lou po głowie.
Lou- Ał ! to bolało -.- .
H- Bo miało boleć ! wstał , podszedł do Lou i Go uderzył.
Lou- Aaa , za co to wszystko ;o ?
Wybuchnęliście śmiechem , chciałaś się przewietrzyć ,a więc
wyszłaś spokojnie na taras.
Zobaczyłaś kątem oka , że Loczek patrzy na Daniell , a ta
pokazuje mu gestem oczu żeby szedł za Tobą.
Zakochałaś się w Harrym , i czułaś że On do Ciebie też coś czuje.
Wiedziałaś , że Loczek pójdzie za Tobą. 
A więc gdy On myślał , że jesteś na tarasie , 
schowałaś się za dużo drzewko aby Cię nie widział.
Wyszedł , i się rozglądał.
Próbowałaś powstrzymać się od śmiechu.
Wyszłaś , szłaś powoli i cichutko na palcach ,
byłaś za chłopakiem i zakryłaś mu oczy.
On wziął ręce i obrócił się w Twoją stronę.
H- mmm , to może dokończymy to czego nie zaczęliśmy nawet ?
zagryzłaś wargę i po chwili byliście już złączeni w namiętnym pocałunku.
Lou , wiedział co się kroi , on zawsze wszystko wiedział.
Natychmiast wyskoczył nie wiadomo skąd , i zrobił Wam zdjęcia , 
które po kilku minutach były już w sieci.
Zaczęliście Go gonić po całym ogrodzie.
Harry patrzył cały czas na Ciebie , i przez to wleciał do basenu.
Zaczęłaś się turlikać z Lou po ziemi ze śmiechu.
On wyszedł zbulwersowany , ale naprawdę chciało mu się śmiać.
Wziął Cię na ręce i wrzucił Cię do basenu.
Wkurzyłaś się i popatrzyłaś na Niego z groźną miną.
H- ups ..
zaczęłaś się śmiać , dłużej nie mogłaś wytrzymać.
Gestem porozumiewałaś się z Harrym , knuliście plan i zaraz Louis także wylądował w wodzie.
Niall , Liam , Daniell i Zayn siedzieli na tarasie w fotelach.
I patrzyli na Was ze śmiechem.
Lou- No my już jesteśmy mokrzy ... 
w trójkę zrobiliście cwaniaczkowty uśmiech , spojeżeliście po sobie , 
szybkim ruchem odkręciliście węża ogrodowego i 
laliście wodą pozostałych.
H- Wszyscy w komplecie . 
Zaczęliście się śmiać.
Ten dzień był najlepszym w Twoim życiu.
Nie mogłaś sobie wyobrazić Go lepiej.
Z Harrym jesteś już od tygodnia , jesteście bardzo szczęśliwi.
Do waszej "rodzinki" doszła Eleanor , dziewczyna Louisa.
Polubiliście Ją , jest super.
Jedynie co byś oddała z te dni spędzone z Nimi , to nowe lepsze dni , też z Nimi / Tori < 3

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hmm , nie mam sił już dodać imagina z Liamem.
Przepraszam , pojawi się On jutro . <3"
No ale myślę że dobrze .. hym ?
- bo aż 5 imaginów się tu pojawiło 
z naszymi słodziakami <33
plus jeden taki naszej Zuzi :D .
Jutro pojawi się na pewno z Liamem ,
i postaram się coś jeszcze wymyślić.
KOMENTUJCIE
i
POLECAJCIE . 
słodkich snów directioners ! ;*

-Niall-

Życie układało Ci się do dupy.
Ostatnio w ogóle miałaś same złe dni.
Mieszkałaś sama w małym ładnym i przytulnym mieszkaniu.
Nie miałaś nikogo bliskiego.
Twoja mama zmarła na raka.
Tylko Ona i Twoja babcia Cię rozumiały i zawsze były przy Tobie.
Twojej mamy nie ma ponad 2 lata a i tak dalej się nie 
pogodziłaś z Jej śmiercią.
Próbowałaś tak często nie płakać z tego powodu
myśleć że tam Jej jest lepiej.
Przynajmniej samym powodem jest to że tam w niebie nie jest bita 
przez męża , a Twojego tatę.
Babcia mieszkała na samym końcu Londynu.
Musiała się tam przeprowadzić ..
Więc to była kolejna rzecz , której tak Ci brakowało.
Ponieważ bardzo Ją kochałaś ..

Była już jedyną osobą taka która Cię kochała ,
Jednak teraz nie widziałaś się z Nią za często.
Ale za to dzwoniłyście do siebie codziennie i zawsze Ci pomagała.

Ty tylko gdy zdobyłaś pełnoletność wyprowadziłaś się od ojca.
Zaczął jeszcze więcej pić i palić po śmierci Twojej mamy.
Wszyscy twoi znajomi się od Ciebie odwrócili.
Nikogo nie miałaś przy sobie w tak trudnych chwilach.
Aby żyć i utrzymywać się z czegoś , 
postanowiłaś podjąć na razie pracę w kawiarence jako kelnerka.
Pracujesz tam już od tygodnia i świetnie sobie radzisz.
Z szefową się zaprzyjaźniłaś , była to Pani która miała około 40 lat.
Była naprawdę bardzo fajna i rozumiała Twoją sytuację.
Wiedziała jakie chwile w życiu musiałaś przezywać.
Nie tylko Ona , cała ulica o tym wiedziała.
Często miałaś okropne dni , tłukłaś szklanki , talerze.
Ale i tak próbujesz nie poznać po sobie że cały czas cierpisz.
Dzisiaj wstałaś jak to się mówi "lewą nogą"
Już gdy wstałaś z łóżka pierwsza oznaka nie udanego dnia.
Przewróciłaś się , zamiast jogurtu wzięłaś śmietanę ( Jak Yśka, haha xd )
Włosy nie chciały Ci się ułożyć jak chciałaś , ale na szczęście udało Ci się jakoś.

Nie miałaś w co się ubrać , nic Ci się nie podobało.
W końcu wyszłaś  domu , klucze Ci spadły a więc podniosłaś je i zamknęłaś dom.
Po 15 minutach byłaś na miejscu w pracy.
Weszłaś na zaplecze , przywitałaś pozostałych pracowników i przebrałaś się.
Na żarty ostrzegłaś Panią szefową , że całkowicie stałaś nie tą nogą co trzeba ,
i opowiedziałaś Jej całą historię a Ona tylko zaczęła się śmiać , 
po czym się zaczęła pocieszać.
Do kawiarenki wszedł pewien pan , a więc wzięłaś notesik i meni.
Podeszłaś do niego i wzięłaś zamówienie.
Po chwili ponownie podeszłaś do Pana , 
aby wręczyć mu zamówienie.
Najpierw położyłaś ciasto , a potem kawę.
Pech chciał , że wylałaś Ją na mężczyznę .
On wstał , i próbując wyczyścić ubranie mówił zbulwersowany :
P- Co to ma być !? to nowy garnitur ! proszę zwrócić pieniądze za ciasto i kawę i wychodzę , i możesz być pewna że więcej tu się nie pojawię !
Nic nie odpowiedziałaś , natychmiast wybiegłaś na zaplecze.
Usiadłaś na schodkach i schowałaś głowę w kolana i tak płakałaś.
Szefowa podeszła do mężczyzny i Go przepraszała ,
tłumaczyła jaką masz sytuację , że to nie Twoja wina.
Ale mężczyzna dalej krzyczał.
Całej tej sytuacji przypatrywał się tylko jeden chłopak ,
który od dłuższej chwili siedział w kawiarence.
Nie wytrzymał , i podszedł do mężczyzny :
Ch- Prosze dać Jej spokój ! nie widzi Pan że ma złe dni jak mówi szefowa !? z resztą każdemu może się zdarzyć ! jak tak bardzo Panu zależało na ubraniu , dam panu pieniądze ! i proszę stąd wyjść !
i chłopak wskazał palcem na drzwi.
Mężczyzna tylko przeszył Go wzrokiem i zbulwersowany wyszedł.
Chłopiec natychmiast podbiegł na zaplecze , gdzie siedziałaś i płakałaś.
Ch- ej , już dobrze mała. Rozumiem Cię - przytulił Cię chłopak. - nazywam się Niall , a Ty ?
Ty- (T.I.) , - mówiłaś z płaczem.
Niall wstał i podszedł do szefowej i coś Jej mówił na ucho a potem znowu podszedł u ukląkł przed Tobą.
N- No , zabieram Cię na lody ! chodź.
Wreszcie podniosłaś swoją piękną buzię i popatrzyłaś na szefową.
Ona tylko pokiwała głową na znak że " tak " i się uśmiechnęła.
Podziękowałaś Jej , i już po minucie stałaś przed drzwiami z uroczym chłopakiem.
Dopiero wtedy , gdy nie miałaś już łez w oczach , mogłaś ujrzeć chłopka.
Wtedy dopiero stałaś jak wryta. Zobaczyłaś że to sam Niall Horan !
Ty- jej , ja przepraszam. Nie .. nie widziałam wcześniej że to Ty ! ale ze mnie .. haha nie poznałam własnego idola .
N-oj spokojnie , ze łzami w oczach nie wszystko można ujrzeć.
Po czym objął Cię , i szliście przez ulice do najlepszej lodziarni.
Wyglądaliście tak słodko razem , jakbyście ze sobą byli.
Po 5 minutach rozmowy , byliście na miejscu.
Ty zajęłaś stolik na polu , a Niall poszedł bo wielkie porcje lodów.
Ty- Haha , chyba przesadziłeś z Nimi ! jemy je już 10 minut ! 
N- przynajmniej więcej czasu z Tobą - uśmiechnął się cwaniacko.
Zaczęliście się śmiać , i powróciliście do rozmowy.
Rozmawialiście generalnie o sobie , poznawaliście się.
Okazało się , że obydwoje jesteście leworęczni , a na gitarze gracie prawą ręką .
( Mm ... ,  tak jak ja , oj mężu *_*  )  . 
Dochodziła już 10. Niall zaproponował , abyś przyszła do Niego 
i przy tym poznała resztę chłopaków.
Zgodziłaś się. 
Wsiedliście do auta , i po 10 minutach byliście już po wielką i piękną willą.
Niall otworzył drzwi , i gestem zaprosił Cię do środka.
Zaśmiałaś się , a z salonu wyjrzał Zayn :
Z- Woo , wiiitamy piękną w naszym mieszkaniu !
Ty- Heey !
Potem szybko z ogródka wszedł Liam , a z góry z pokoju Louis i Harry. ( O.O ) .
Poznałaś ich , od razu poczułaś że to Oni będą Twoimi najlepszymi przyjaciółmi.
Po prostu .. mieli w sobie to coś.
Bardzo Cię polubili , tak samo jak Ty ich.
Ale od czasu kiedy Niall Ci pomógł zauroczyłaś się w Nim.
Spędziłaś z Nimi resztę dnia , o 21 zawieźli Cię pod dom.
Tak mijały dni , tygodnie wspólnie spędzone z chłopakami.
I od 5 dni z Twoim ukochanym Niallem.
Tak , byłaś z Nim. Miłość wyznał Ci tak jak zawsze marzyłaś.
Zaprosił Cię w piękne miejsce , a potem zaśpiewał Ci miłosną piosenkę , 
o Tobie którą sam wymyślił.
Życie nabrało dla Ciebie nowych kolorów.
Wcześniej byłaś "gapą" , nic Ci się ie udawało , życie wiodło Ci się okropnie.
Teraz , gdy poznałaś chłopaków , gdy poznałaś Nialla , 
Zachciało Ci się żyć.
Pierwszy raz od śmierci matki się tak czułaś.
Czasami ktoś chciał zniszczyć Wasz związek , jednak wiele ludzi Cię polubiło.
Dlatego też chcieli Waszego szczęścia.
Mieszkałaś w willi z chłopakami , teraz nie mogłaś sobie wyobrazić bez Nich życia , 
ponieważ stali się ich częścią.
O 2 w nocy , obudził się telefon. Ktoś dzwonił.
Szybko zerwałaś się , aby nie budzić Nialla i pobiegłaś do łazienki.
Tam odebrałaś telefon :
Ty- słucham ?
- Dzień dobry czy to (T.I.) (T.N.) ?
Ty- Tak to ja , a o co chodzi ?
- Jest nam bardzo przykro z tego powodu , Pani babcia Stefania umarła. Pogrzeb odbędzie się pojutrze. Składamy kondolencję i do widzenia.
Pani się rozłączyła ,a Ty zsunęłaś się po ścianie i telefon Ci wypadł.
Zaczęłaś płakać , a głowę schowałaś z kolanach.
Szybko do łazienki wbiegł Niall ,a za Nim pozostali chłopcy.
Pytali co się stało , Ty po chwili gdy się już uspokoiłaś opowiedziałaś im wszystko.
Im też poleciały łzy. 
Oni rozumieli Twoją ciężką sytuację i ile przeżyłaś takich rzeczy w swoim życiu.
Przez te 2 dni byłaś cały czas zdołowana.
Nie miałaś ochoty na nic .. chłopaków to bardzo martwiło , ale próbowali Cię pocieszać ile dali radę.
Dzisiaj pogrzeb Twojej kochanej babci Stefani.
Ubrałaś się tak jak należy , chłopcy także i pojechaliście w 6.
Nie mogłaś wytrzymać.. 
Teraz wiedziałaś że masz tylko 4 najlepszych przyjaciół i kochanego Nialla.
Cały czas płakałaś , a zwłaszcza gdy opuszczali trumnę z ciałem.
Wtuliłaś się wtedy mocno w Nialla.
Zaobserwowałaś , że dość dużo osób było ,jednak Twojego taty nie.
Nie obchodziło Cię to , co z Nim się działo.
Za pewnie ma nową żonę i jest szczęśliwi , 
ciekawiło Cię tylko to , czy ją bije.
Po ceremonii , udałaś się bliżej nagrobku.
Uklękłaś tam , a Niall z Tobą.
Zostaliście tylko Wy . :
Ty- Babciu , dlaczego.. dlaczego ?! eh .. przynajmniej teraz jesteś z mamą. Mam nadzieję że będziecie przy mnie... Zawsze powtarzałaś , że chciałabyś abym Ci przedstawiła osobę , bez której moje życie było by niczym. Proszę , poznaj Nialla. To On jest tą osobą.
Jeszcze chwilę tak rozmawiałaś z babcią.
Ty , tak samo jak i Niall rozpłakaliście się.
Wróciliście potem w pozostałymi do domu.
Po kilku dniach , normalnie już funkcjonowaliście , a zwłaszcza Ty.
Mówiłaś prawdę , że Niall jest tą osobą , bez której Twoje życie byłoby niczym. 
Mocno się kochaliście , po roku miałaś nowe nazwisko.
Do którego się przywiązałaś , a już po kilku 9 miesiącach 
od ślubu , urodził się Wam śliczny Horanek.
Dalej nie wiedziała co się dzieje z Twoim ojcem.
Za bardzo Cię to nie obchodziło , jednak chciałaś wiedzieć.
W końcu to Twój tata , mimo że tyle razy Cię skrzywdził.
Ale i tak najważniejsi byli Niall i wasz owoc , a także 4 najlepszych przyjaciół .
/ Tori . <33

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Właśnie nadrabiam te dni ,
w których nic nie dodawałam .
Czyli trochę ich było ;/
No ale chyba rozumiecie.
Postaram się dodać jeszcze dzisiaj 2 ,
ale nie obiecuję .
KOMENTUJCIE
i
POLECAJCIE ! ♥ / Tori

-Harry-

Siedziałaś przybita na lekcji.
Tępo gapiłaś się w tablice ,
znów miałaś ochotę zniknąć.
Po raz kolejny pokłóciłaś się z Tomem.
Tak bardzo go kochałaś , ale byłaś już tym wszystkim wykończona.
Naglę ktoś szturchnął Cię w plecy ,
i podał Ci karteczkę.
Było na niej napisane :
" Spotkaj się ze mną po szkole.
Będę czekał przy wyjściu , na schodach
                                    - Loczek "
Od razu przyszedł Ci na myśl nowy w waszej klasie chłopak.
Miał na imię Harry i podobno był w jakimś zespole.
Nie jarałaś się Nim tak jak inne dziewczyny ,
które piszczały na Jego widok.
Obróciłaś się i spojrzałaś na Niego.
Zauważyłaś , że się na Ciebie gapi od jakiegoś czasu.
Uśmiechnęłaś się do Niego i obróciłaś się z powrotem w stronę tablicy
i uśmiechnęłaś się sama do siebie.
Przez resztę lekcji myślałaś o loczku i waszym spotkaniu.
W końcu zadzwonił ostatni dzwonek.
Poszłaś do swojej szafki , żeby odłożyć książki
i wziąć swoje rzeczy.
Nagle zjawił się przy Niej Tom.
T- dzisiaj jest mój mecz , nie zapomnij ! - powiedział szorstko i odszedł.
Ty jednak nic sobie z tego nie rozbiłaś.
Chciałaś ten dzień miło spędzić z loczkiem.
Poprawiłaś się i wyszłaś na zewnątrz.
Harry już tam czekał.
Podszedł do Ciebie i wręczył Ci całusa w policzek.
H- Cześć piękna ! - pokazał swoje bielutkie ząbki.
Ty- Heey !
H- Choć .. dzisiaj zabieram Cię na cały dzień. Chyba nie masz żadnych planów ?
Wyciągnął do Ciebie rękę i spojrzał w oczy..
Pomyślałaś o meczu Toma , ale olałaś to i podałaś rękę loczkowi.
Najpierw poszliście do kawiarni na szejka.
Tam się dokładnie poznawaliście.
Rozmawialiście o swoim życiu i zainteresowaniach.
Bardzo dobrze Ci się z Nim rozmawiało.
Potem poszliście na spacer po parku ,
a gdy zrobiło się już zimno Harry dał Ci swoją kurtkę i
zaprosił do niego i chłopaków na kolację.
Zgodziłaś się , ponieważ był piątek , a Ty i tak nie miałaś co robić.
Poznałaś resztę chłopaków.
Strasznie ich polubiłaś.
Od razu wiedziałaś , że są kimś idealnym na Twoich przyjaciół.
Postanowiliście zrobić sobie pizze.
Oczywiście robiłaś ją Ty i Harry ,
żeby to się źle nie skończyło.
W końcu cali w mące i przyprawach zanieśliście
gotową pizze do salonu ,
gdzie Niall , Zayn , Liam i Louis oglądali jakieś zboczone filmy
i ciągle się śmiali.
Harry usiadł na fotelu , a Tyna oparciu i zajadaliście pizze.
Nagle zadzwonił Ci telefon.
Odebrałaś :
Ty- słucham ?
Tom- nie przyszłaś na mój mecz idiotko ! Jak mogłaś ?!
Udając przed chłopakami , że wszystko jest dobrze
wyszłaś na taras , by nie słyszeli waszej kolejnej kłótni :
Ty- nie mogłam raz opuścić meczu ?!  myślisz że nie mam innych planów ?! z resztą a co to ja jestem ? nie będę chodziła na każdy Twój zasrany mecz !
Tom- Dobra .. i tak mi się znudziłaś. To koniec.
Rozłączyłaś się ze łzami w oczach i
rzuciłaś telefonem o ziemie.
Postanowiłaś zostać na razie na tarasie ,
by chłopcy nie widzieli , że płaczesz.
Nagle na taras wszedł Harry :
H- Co się stało ? - popatrzył na Ciebie , a Ty odwróciłaś się do Niego plecami , by nie zauważył Twoich łez.
Ty- nic .. wyszłam się przewietrzyć. - powiedziałaś drżącym głosem.
On do Ciebie podszedł ,
przytulił Cię i pocałował w czoło.
H- powiedz mi , prosze. - jego głos brzmiał tak , że nie mogłaś mu nie ulec.
Wtuliłaś się w Niego i płacząc mu na ramieniu opowiedziałaś wszystko.
On zacisnął pieści i wkurzony skierował się w stronę wyjścia ,
ale chwyciłaś go za nadgarstek.
Ty- nie , proszę. Bardziej przydasz mi się tutaj - przytuliłaś się do Niego.
Uległ Ci. Wytarł rękawem swojej bluzy łzy z Twojej twarzy i
się do Ciebie uśmiechnął.
Przytuleni do siebie wróciliście do chłopaków.
Chcieli wiedzieć , co się stało ,ale Harry powiedział , że to niezbyt dobry moment.
Zrozumieli.
Razem oglądaliście filmy do późna.
Rano obudziłaś się w nie swoim pokoju.
Spięłaś włosy w koka , poprawiłaś się w lustrze i zeszłaś na dół.
Zauważyłaś , że ktoś kto spał na kanapie , właśnie się budzi.
Od razu zauważyłaś burzę loków.
Podeszłaś do loczka , pocałowałaś go w policzek i usiadłaś obok niego na kanapie.
H- Hej - powiedział zaspany przecierając oczy.
Tak słodziutko wyglądał.
Położył rękę na Twoim kolanie , a Ciebie przeszły ciarki o
poczułaś przyjemne mrowienie w brzuchu.
H- jakaś przygnębiona jesteś , chyba trzeba Cię rozweselić.
Uśmiechnął się cwaniacko , pociągnął Cię tak , że leżałaś pod nim i zaczął Cię całować i gryźć po szyi.
Zaczęłaś się śmiać i krzyczeć :
Ty- Harry , haha ! Haaarry !
Nie mogłaś przestać się śmiać.
Próbowałaś go odepchnąć , ale nie miałaś wystarczająco dużo siły.
Na szczęście do salonu wszedł Niall
i Harry się od Ciebie oderwał :
N- heeej ! - zaśmiał się - przyszedłem , bo usłyszałem jakieś odgłosy i myślałem , że lodówkę chcą ukraść.
Ty i Harry zaczęliście się śmiać.
Za niedługo zeszli pozostali chłopcy.
Postanowiliście zjeść śniadanie.
Oczywiście robiłaś je Ty i Harry.
Lou- Musisz częściej do nas przychodzić , bo wtedy Harry jakoś chętniej gotuje ! i smaczniej !
H- Zgadzam się ! powinnaś tu o dużo częściej przychodzić !
- krzyknął Harry , a wszyscy zaczęli się śmiać.
Po tygodniu pełnym takich dni
oficjalnie zostaliście z Harrym parą.
Jak zawsze oczywiście znalazły się osoby ,
które był za i przeciw ,
i nieraz próbowano Was rozdzielić ,
ale jakoś zawsze dawaliście radę.
Teraz nazywasz się Styles , i kochasz to nazwisko . / Yśka <3 - dodała Tori ^^
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Haha , chcem taką bluzem *____________*
Dziękujemy za wejścia , i za to że ostatnio rzadko tu byłyśmy , 
tak jak obiecywałam wymyśliłam w nocy imaginy.
Wymyśliłam 5 dzisiaj rano dodałam 2 i jeszcze 3. 
Mam nadzieję że zdążę wszystkie napisać , jak nie to jutro dokończę.
Yśka jeszcze właśnie ten piękny napisała *_____*
eh , Ona to ma talent ;c . 
Więc biorę się do dalszego przepisywania . / Tori <3

-Louis-

B- Idziemy na plac ! idziemy na plac !
Wparował do Twojego pokoju Twój siedmioletni braciszek Bartuś i zaczął skakać po łóżku.
Ty- Bartuś ... proszę Cię jest 7 ! daj mi spać ..
B- Idziemy na plac , idziemy na plac !
W progach Twoich drzwi ukazali się Twoi rodzice :
T.M.- Haha , daj spokojnie zejść siostrze !
Ty- Jak "zejść" ja nie mam zamiaru schodzić -.-
T.M.- No proszę , idź z Nim na ten plan. Nudzi od wczoraj !
Z trudem zwlekłaś się z łóżka , i powędrowałaś do kuchni , aby coś zjeść.
Potem wzięłaś szybki prysznic , i ubrałaś czerwone rurki i podkoszulek w paski.
Było to Twoje ulubione zestawienie ubrań.
Niby paski pogrubiają , ale Twoja figura była idealna , i w paskach i w innych ubraniach.
Ubrałaś do tego czerwone trampy rozpuściłaś włosy i byłaś gotowa iść z bratem na plac.
Nie mieliście daleko , bo zaledwie 5 minut.
Mały chciał iść do piaskownicy , akurat wzięłaś kilka zabawek , razem budowaliście zamki z piasku.
Kochałaś swojego brata , mimo że czasami był wkurzający , ale i tak był słodki.
Dzi- Dzień dobry , czy mogę się też pobawić ?
Ty- Oczywiście !
Dzi- Dziękuje , nazywam się Daisy i mam 7 lat ( chyba ma już 7 ? xd ) a Wy ?
B- Ja nazywam się Bartuś i mam też 7 lat !
Dziewczynka wydawała się bardzo miła.
Rozejrzałaś się po placu , jednak nie widziałaś Jej opiekuna.
Ty- Daisy , a Ty jesteś sama ?
D- Mieszkam niedaleko , a mój sławny brat poszedł na chwilę do sklepu tam.
Ty- Sławny brat ?
D- Tak , jest piosenkarzem i gra w zespole.
Ty- Heh , aha.
Nie wiedziałaś czy wierzyć małej czy nie.
Ponieważ znałaś o stąd że gdy byłaś mała że mówiłaś że masz sławną rodzinę , tatę muzyka.
Bawiłaś się z bratem i dziewczynką godzinę. Potem musieliście wracać.
Pożegnaliście się z Daisy i poszliście.
Jeszcze przed tym upewniłaś się , czy aby na pewno nie jest sama i takie tam.
Gdy wróciliście do domu , Bartuś opowiedział wszystko mamie. :
Ty- I się zakochaaał !  - wparowałaś do salonu.
T.T.- Zakochał ?
Opowiedziałaś , cała historię z dziewczynką.
Widać było że mały się zauroczył , haha . Słodkie.
Na drugi dzień , tak samo o 7 wparował do Twojego pokoju brat.
Ponownie dzisiaj chciał iść na plac. Ty lekko dokuczając mu powiedziałaś :
Ty- A po co chcesz iść ? ;>
B- Ee.. pobawić się jak wczoraj.
Ty- Z kim .. ? ;>
B- Ee..
T.M.- Haha , daj już naszemu Bartusiowi spokój ! haha.
Zaczęłyście się śmiać , a Twój braciszek się zarumienił.
To co wczoraj , zwlekłaś się , zjadłaś krótki prysznic i ubrałaś się , w zielone jeansy i czarno-białą luźna bokserkę. Wyglądałaś jak zawsze ślicznie.
Szliście tak samo 5 minut , i już byliście na miejscu.
W piaskownicy zauważyłaś Daisy, od razu podbiegł do Niej Bartuś.
Wiedziałaś że tu będzie , a więc przed przyjściem po drodze kupiłaś małą różyczkę aby wręczył dziewczynce.
B- Proszę , to dla Ciebie Daisy .
D- Dziękuję Bartuś ! siadaj , pobawimy się !
Usiadłaś na brzegu piaskownicy , i patrzyłaś na słodko bawiące się dzieci.
Przed Twoimi oczami ukazała się róża ,wywnioskowałaś szybko że ktoś stoi za Tobą . :
Ch- Proszę , dla pięknej Pani.
Ty- Dzię.. Louis ? Louis Tomlinson ?!
Lou- Haha , tak to ja.
D- Braciszku !
Ty- A więc małą miała rację z " mam sławnego brata" ? heh . Wiedziałam że skądś Ją kojarzę.- I dziękuję za różę , śliczna jest !
Lou- Ależ nie ma za co , słodko razem wyglądają..
Lou usiadł koło Ciebie , dzieci się bawiły a Wy rozmawialiście.
Przez chwile nie mogłaś uwierzyć , że to się dzieje naprawdę.
Ale po kilku minutach ochłonęłaś , i zrozumiałaś że to piękna rzeczywistość.
Kochałaś ich zespół , 1D.
Uwielbiałaś wszystkich ich członków.
Nie sądziłaś że kiedyś to marzenie że się z Nimi zapoznasz się spełni.
Rozmawialiście tak 2 godziny , i zadzwonił Twój telefon.
Była to Twoja mama , z informacją abyście wrócili już do domu.
Chłopak z siostrą odprowadzili Was pod sam dom.
Daisy na pożegnanie złożyła Bartusiowi całusa w policzek , a ten sie zarumienił.
Louis popatrzył na Ciebie cwaniaczkowato , poruszając brwiami.
Ty- No nie mogę być gorsza - wręczyłaś buziaka Louisowi.
Ten to odwzajemnił , wymieniliście się numerami telefonów i po chwili byłaś już w domu.
Rodzice śmiali się , lecz nie wiedziałaś z czego więc weszłaś głębiej do domu i się spytałaś.
Okazało się że wszystko widzieli przez okno , i że słodkie są z Was 2 pary.
Zarumieniłaś się , i pobiegłaś do swojego pokoju.
Na TT akurat był Lou , i pisałaś z Nim.
Chłopak naprawdę był słodki. Zaprosił Cię jutro do siebie , oczywiście zgodziłaś się.
Bartuś prosił Cię , abyś wzięła Go ze sobą.
Uświadomiłaś chłopakowi ,że Daisy tam nie będzie , i żeby poprosił mamę aby Go zabrała na plac ponieważ Ona tam będzie ze swoją mamą.
Twoja mama , chętnie się zgodziła. Żartowała sobie że musi w końcu poznać Waszą teściową.
Twoi rodzice mieli mega humor. Nie miałaś pojęcia w co się ubrać ...
czy sukienkę , czy może coś bardziej luźnego ?
chciałaś zrobić dobre wrażenie , a więc ubrałaś ładną zwiewną sukienkę w kwity, a pod to czarne leginsy.
Wyglądałaś prze ślicznie. We wszystkim było Ci ładnie.
Po 10 minutach byłaś pod domem chłopaków. "Domem" tego raczej nie można było nazwać.
Była to piękna i wielka willa , z ślicznym ogrodem , basenem .. i jakimiś huśtawkami.
Lou- Woww.. wyglądasz ślicznie ! zapraszam ; >
Ty- Dziękuję ..
Chłopcy stali na baczność , i Cię równo przywitali.
Zaczęłaś się śmiać , wyglądało to śmiesznie.
Było widać że zrobiłaś super wrażenie.
Chłopcy Cię od razu polubili.
Usiedliście do salonu , i rozmawialiście.
Potem zaczęliście się wygłupiać.
Przy Nich byłaś otwarta. Gadaliście ze sobą jakbyście się znali sporo czasu.
Po prostu rozmawiałaś z Nimi jak by to byli Twoi najlepsi przyjaciele , od kilku lat.
Nie stresowałaś się , byłaś przy Nich otwarta.
Widziałaś, jak Lou gapi się cały czas na Ciebie.
Tobie się to podobało , gdy byłaś koło Niego , w brzuchu rodziło się stado motyli.
Zakochałaś się.
Bałaś się bu o tym powiedzieć , sądziłaś że On , nie będzie chciał być z taka normalną dziewczyną.
Długo siedziałaś o nich. Dochodziła już 20.
Wyszłaś na pole , za dom do pięknego ogrodu i usiadłaś na ławeczce.
Patrzyłaś się w piękne bezchmurne gwieździste niebo.
Nagle zaobserwowałaś spadającą gwiazdę.
Lou- Ja już pomyślałem życzenie , a Ty ?
Zza domu pojawił się Louis. Popatrzyłaś się prosto w Jego czy , i uśmiechnęłaś się słodko.
Zasiadł koło Ciebie i tak jak Ty , patrzył się w niebo.
Nastała dłuuga cisza. Zebrałaś się na odwagę i powiedziałaś :
Ty- Masz taką osobę , z którą chciałbyś spędzić całe życie ? którą kochasz ? bez której nie możesz żyć?
Lou- Oczywiście że mam - mówił dalej patrząc w gwiazdy.
Na Twojej twarzy zagościł smutek... potem dopowiedział :
Lou- Ta osoba , właśnie siedzi teraz koło mnie.
W tym samym czasie obróciliście swoje twarze tak , że byliście 5 cm od siebie.
Zbliżaliście się powoli , i nagle wasze usta się złączyły.
Poczułaś mrowienie , ciarki Cię przechodziły, nowe motyle się rodziły.
Uczucie nie do opisania.
Wiedziałaś , że mimo znasz Go tylko 2 dni , to jest ten jedyny.
Ty- Kocham Cię ..
Lou- Ja Ciebie też - po czym oderwaliście się od siebie i Lou Cię objął.
Lou- Nie wiem czy wiesz , ale zostaniesz moją żoną.
Popatrzyliście się na siebie , a Ty się w Niego wtuliłaś.
Jeszcze chwilę siedzieliście tak i cieszyliście się swoją obecnością.
Potem chłopcy zawołali Was na kolację.
Było świetnie.. ten dzień należał do tych najlepszych.
Nie sądziłaś , że kiedyś coś takiego może się wydarzyć.
Parę lat później , poślubiłaś Lou , a te jeszcze pare lat później ,
Twój kochany braciszek Bartuś oświadczył się Daisy.
Swojego życia , nie zamieniłabyś na żadne inne. / Tori <3

-Zayn-

Zerwałaś się szybko z łóżka , ponieważ śniły Ci się koszmary.
Z- Spokojnie kochanie.. idź spać.
Ty- Zayn , boje się , boje rozumiesz ? Jak coś pójdzie nie tak jak powinno ? Przecież dobrze wiesz że tak dużo ludzi umiera na raka.
Z- Mogę i wydać wszystkie moje pieniądze na najlepszego na świecie lekarza , wszystko zrobię ale nie poddawaj się mała !
Ty- A co jeśli ja . jeśli um.. - nie dokończyłaś. Chłopak położył Ci swój palec na Twoich ustach :
Z- Cii .. nawet tak nie mów , to jest nie możliwe.
Wtuliłaś się w Zayna , On westchnął a Ty zasnęłaś.
Rano otworzyłaś oczy o 9.
Nie chciało Ci się wstać , nie miałaś kompletnie sił.
Choroba szybko w Twoim ciele się rozprzestrzeniała i niszczyła je .
Mimo tego Zayn kochał Cię z dnia na dzień coraz mocniej.
Nie wyobrażałaś sobie teraz że On , mógłby odejść ..tak po prostu odejść.
Próbowałaś wstać , gdy już byłaś na własnych nogach , przewróciłaś się i upadłaś.
Chłopcy szybko usłyszeli huk i natychmiast wparowali do Twojego pokoju :
Z- (T.I.) ! dzwońcie po karetkę , szybko !
Harry chwycił szybko za telefon , i zadzwonił.
Pozostali w tym czasie próbowali coś zrobić.
Ty- Nic się nie stało , upadłam tylko .. - mówiłaś wolno i słabo .
Z- Czemu zeszłaś , skoro nie masz sił ! proszę Cię , nie rób głupstw już !
Ty- Wszystko mnie boli Zayn - dalej mówiłaś wolno i słabo .
Lou- Karetką już jest ! szybko !
Lou zbiegł na dół , aby otworzyć drzwi.
Przyszli po Ciebie , i wzięli Cię do szpitala.
Zayn pojechał z Tobą , cały czas trzymał Cię za rękę.
Nie chciał Cię puścić , non stop mówił że "wszystko będzie dobrze" , " dasz radę " , "wytrzymaj".
Jednak Ty w to nie wierzyłaś. Lekarze mówili Ci , że masz kilka procentów na przeżycie.
Że to byłby wręcz cud , gdybyś wyzdrowiała.
Dlatego też wypisałaś się z szpitala , i chciałaś te ostatnie miesiące spędzić z najbliższymi.
Pozostali chłopcy , szybko wsiedli do auta , i pojechali tuż za Wami.
Cholernie się bałaś. Bałaś tak wszystko zostawić , bałaś się śmierci.
Widać było , że Zayn też piekielnie się bał , widać że w głowie miał same najgorsze myśli.
Uspokajałaś Go , ale Ty czułaś i tak to samo.
Powoli zamykały Ci się oczy. Już nie miałaś sił ich po prostu mieć otwartych.
Z- Szybko ! kiedy dojedziemy ! - krzyczał ,widząc że coś się z Tobą dzieje. - (T.I.) , (T.I.) proszę nie umieraj ! błagam Cię , dasz rade ! nie zostawiaj mnie samego ! - mówił trzymając Cię coraz mocniej za Twoje zgrabne i piękne ręce.
Dojechaliście , szybko zanieśli Cię na salę operacyjną.
Trwała Ona już 2 godziny.
Z- No ile to może trwać !?
H- Spokojnie ! wszystko będzie dobrze !
Z- Właśnie że nie ! ona umrze ! nie ma szans na życie , tak mi lekarz powiedział ! - wybuchł ogromnym płaczem - to wszystko moja wina .. moja . - mówił płacząc dalej.
Li- To nie Twoja wina ! kto powiedział że Twoja , nikt w tym nie zawinił ! widocznie tak chce Bóg. Ale nie możesz siebie obwiniać , bo nikt nie jest temu winien.
Z- Ale co ja .. co-co ja zrobię jak Ona umrze ? przecież to Ona nadaje sens mojemu życiu ! ja bez niej .. jestem nikim. Przecież jak Jej już nie będzie ..
Lou- Zawsze będzie przy Tobie , przy nas - poklepał Go po ramieniu.
H- Ej ! przestańcie mówić o najgorszym ! nic nie wiadomo !
Nagle zauważyliście że w sali robi się straszne zamieszanie.
Lekarze zaczęli tam wchodzić , i wychodzić. Nie wiedzieliście co się dzieje ,
ale na dobrze to nie wyglądało. Po godzinie lekarz wyszedł :
Z- I co ?! i co proszę Pana !?
N- Wszystko jest dobrze ?!
Lek- Proszę Panów , tak jak mówiliśmy.. Ona , nie miała szans na przeżycie. To był naprawdę mocny , potężny nowotwór. Odeszła przynajmniej w spokoju .. przykro mi .
Z- Nie .. nie to nie możliwe ! Ona nie mogła ! niee ! - zaczął ryczeć jak małe dziecko , nie mógł wytrzymać .. natychmiast chciał opuścić to miejsce , chciał wybiec na ławkę przy szpitalu , gdy usłyszał krzyk z sali :
* Ona żyje ! żyje to cud ! *
Zaynowi i reszcie pojawiły się świeczki w oczach , mieli kompletny mętlik w głowie.
Lekarz popatrzył na Nich z lekkim uśmiechem i wrócił do sali.
Zayn zrezygnował z wyjścia , i wszyscy razem czekali na ławce nie cierpliwie.
Lecz w głowie mieli dobre myśli , po tym co usłyszeli.
Po 30 minutach , ponownie Lekarz wyszedł :
Le- To cud .. to naprawdę cud ! Ona musi mocno Pana kochać.. !
Chłopcy wstali , nie mogli uwierzyć w to co słyszą :
H- Możemy się z Nią spotkać ?!
Lek- Dzisiaj nie , ale mogą Panowie przyjść jutro.
Z- Dziękujemy Panu , Dziękujemy z całego serca , i do widzenia !
Uściskali rękę lekarza , i pojechali do domu.
Na drugi dzień , około 8 rano z powrotem przybyli do szpitala aby Cię odwiedzić.
Z- (T.I.) , kochanie jak dobrze że wszystko już mamy za sobą. Teraz może być już tylko lepiej.
Ty powoli otwierałaś oczy , ucieszyłaś się na Ich widok.
H- Mówiliśmy że wszystko dobrze się skończy !
Ty- Dziękuje Wam ..
Li- Myślę , że nie tylko my ale i inni ludzie Ci pomogli. Nie tylko nasi fani robili różne akcje o Tobie. Zrobili mnóstwo filmików , już im podziękowaliśmy w wywiadzie.
Ty- Jak tylko stanę na nogi i odzyskam siłę , także im mocno podziękuję. Ale dziękuje także Wam , kocham Was.
Rozmawialiście jeszcze około dwóch godzin , potem pielęgniarki wygonili chłopaków , bo potrzebowałaś dużo wypoczywać.
Po 3 dniach mogłaś już wyjść. Wtedy już normalnie funkcjonowałaś.
Był to wieczór , i Zayn wziął Cię na spacer.
Zawsze wieczorami własnie o 21 chodziliście na spacery , usiedliście na "waszej" ławce.
Cieszyliście się swoją obecnością. Na przeciwko Was , na ławce zasiadło stare małżeństwo.
Z- (T.I.) , to my za te kilkadziesiąt lat. Dalej będziemy tu chodzić , dalej będziemy razem ,będziemy patrzeć na młode pary , i wspominać nasze młode chwile. A umrzemy razem , obok siebie na fotelach .. z resztą nie ważne gdzie , ważne że razem . / Tori  <33

wtorek, 29 maja 2012

-Liam-

Dzisiaj był bardzo ważny dla Ciebie dzień.
Konkurs religijny , miałaś śpiewać solowo piosenkę oczywiście religijną.
Budzik obudził Cię o 8.
Wstałaś , zbiegłaś do kuchni po schodach .
Przy stole siedzieli już Twoi rodzice.
Powitali Cię , i zjedliście miło śniadanie.
Potem szybko poszłaś do łazienki umyć się i potem ubrałaś czarną spódniczkę do kolan i białą ładną bluzkę.
Rozpuściłaś swoje piękne kręcone włosy, lekko pomalowałaś rzęsy bo i tak miałaś długie i byłaś gotowa.
Tata zawiózł Cię pod kościół , a w Nim miał odbyć się konkurs.
Nie musiałaś długo czekać , ponieważ występowałaś 3 .
Czas nadszedł na Ciebie , zostałaś zaproszona na scenę.
Z gitarą w ręku , weszłaś na ołtarz , usiadłaś na krześle i zaczęłaś grać i śpiewać.
Szło Ci doskonale , na twarzy "jurorów" , były uśmiechnięte twarzyczki.
Przed drzwiami do kościoła , zauważyłaś że ktoś stanął , chwilę Ci się przypatrywał.
Potem wszedł do środka , i zajął miejsce.
Gdy skończyłaś , lekka trema Cię opuściła , już wiele konkursów tego typu miałaś za sobą.
Wyniki miały pojawić się na drugi dzień , a więc nie chciało Ci się czekać do końca.
Spakowałaś gitarę , i wyszłaś z kościoła. Po drodze ludzie gratulowali Ci.
Gdy już opuszczałaś bramę , usłyszałaś jak ktoś mówi coś zza Ciebie :
Ch- Wow , to było na prawdę coś. Masz świetny głos !
Ty- Niiee , zdaje Ci ... - nie dokończyłaś. Gdy ujrzałaś twarz chłopaka , nagle Cię zamurowało.
Ch- Spokojnie , już wiele razy to przeżywałem  ..
Ty- Ty naprawdę jesteś Liam ?! Liam Payne z mojego kochanego zespołu One Direction ?
L- Tak , jestem Liam. Miło Cię poznać ....
Ty- (T.I.) , - zarumieniłaś się.
L- Haha , rumienisz się ;>
Ty- oj nie .. !
L- Przecież śliczna jesteś , nawet gdy się nie rumienisz ! haha , hmm .. pewnie po tym wszystkim zgłodniałaś , a więc .. zapraszam Cię na ciasto !
Ty- Hmm , masz rację .
Do kawiarenki nie było daleko , praktycznie była Ona na przeciwko.
Weszliście do Niej , i zajęliście miejsce przy samym oknie.
Zamówiliście po cieście i kawie. Przy tym śmialiście się i rozmawialiście.
Naprawdę poczułaś się przy Nim wspaniale.. poczułaś motyle w brzuchu !
świetnie Ci się z Nim rozmawiało , mieliście nie skończenie wiele tematów.
Podekscytowana byłaś tym , że chłopak i to nie byle jaki , bo sam Liam ,
którego mocno uwielbiałaś , zaprosił Cię na ciasto , wychwalał i prawił komplementy.
Zauroczona w Nim , patrzyłaś mu prościutko w Jego piękne oczy , podobnie On .
- Przepraszam , ale musimy już zamykać .. mogą Państwo przyjść jutro ?
Ty- Wow , siedzimy już tu 5 godzin ! przepraszamy , już idziemy.
Li- Haha , naprawdę szybko z Tobą czas leci , jesteś wyjątkowa..
Po czym stanęliście na przeciwko siebie , przez chwilę wpatrywaliście się w swoje oczy ,
potem Liam się zbliżał twarzą , ustami .. po chwili Cię pocałował .
Li- Jaa .. ja przepraszam. Nie powinienem ..
Ty- Liam , nic się nie stało .. naprawdę.
Li- Po prostu .. nie mogłem już wytrzymać. Jesteś taka piękna , masz taki śliczny i barwny głos .. znamy się tylko te kilka godzin , i już zdążyłaś mnie rozkochać w sobie. Po prostu czuję , czuję że jesteś wyjątkowa , inna .. oczywiście w dobrym znaczeniu. Ja .. ja chyba Cię Kocham.
Ty- To pocałuj mnie głupku !
Tym razem oboje zbliżaliście swoje twarze , wasze usta dzielił zaledwie cm.
Z początku był to normalny pocałunek , który potem zamienił się w namiętny.
Poczułaś stado motyli , paparazi od razu zrobili Wam zdjęcia . Umieli oczywiście to wykorzystać.
Czułaś , że latasz .. że jesteś gdzieś daleeeko w chmurach.
To uczucie było nie do opisania.
Li- W dodatku jeszcze tak świetnie całujesz ..
Ty- Kocham Cię  .
Zajęci sobą , nie zauważyliście nawet że pozostali chłopcy , Louis , Harry , Zayn i Niall z kurczakiem w ręku      
stali i przypatrywali się Wam.
H- No pięknie tak całować śliczną przechodnią !
Li- Moją śliczną przechodnią - musnął Twój policzek .
Lou- Mmm .. ; > czyżby to coś znaczyło ? .
Wy się tylko uśmiechnęliście , byliście niesamowicie ucieszeni.
Z- W takim razie , zapraszamy Cię do nas. Musisz poznać swoich przyszłych świadków !
Chłopcy zaczęli się śmiać , a Ty się znowu zarumieniłaś.
Wysłałaś mamie sms-a , Ona nie mogła w to przez chwilę uwierzyć , ale jednak dała za wygraną.
o 15 byłaś pod domem chłopaków , była to piękna willa oczy otwarłaś szeroko.
Niall i Harry zrobili coś do jedzenia , a Ty w tym czasie opowiadałaś coś osobie.
W ogóle , gadaliscie o wszystkim... jakbyście się znali od kilku lat.
Poczułaś , że przy Nich nigdy się nie znudzisz.. że zawsze Ci poprawią humor.
Tak minął , ten piękny dzień. Na początku myślałaś , że to po prostu piękny sen ..
lecz nie , to była rzeczywistość , piękna rzeczywistość.
Po kolejnych 5 godzinach , odwieźli Cię Oni pod Twój dom.
Pożegnałaś Harrego , Nialla , Zayna i Louisa w policzek ,a Liamowi dałaś słodkiego i czułego całusa w usta.
Paparazi także to widzieli , z resztą cały czas Was śledzili , od incydentu pod kawiarenką.
Od razu pojawiłaś się na stronach plotkarskich , a na drugi dzień już byłaś w gazetach.
Obudziłaś się o 6 . tak nastawiłaś budzik. Szybko wciągłaś laptopa na łóżko ,
i natychmiast weszłaś na stronkę , gdzie miały pojawić się wyniki konkursu.
Wpisałaś nazwę , i enter....
- zaczęłaś piszczeć i skakać po całym łóżku , w podskokach pobiegłaś do sypialni rodziców.
T.M.- Co się stało ? O.O
Ty- Zdobyłam pierwsze miejsce na ponad 50 ! jeeeest !
T.T.- Wiedzieliśmy że tak będzie , naprawdę masz niebywały głos , po prostu śliczny.
Usiadłaś na skraju łóżka , i przez chwilę rozmawiałaś.
Po chwili usłyszałaś dzwonek do drzwi. Szybko zbiegłaś na dół ,aby otworzyć.
Dalej w podskokach zbiegłaś z schodów , Twoim oczom ukazali się chłopaki ,
a na przodzie Liam z pięknym bukietem Twoich ulubionych kwiatów.
Li- Gratulujemy I miejsce kochanie !
Rzuciłaś mu się na szuję , i pocałowałaś a potem przywitałaś pozostałych chłopaków.
Zaprosiłaś ich do środka.
Ty- Czy tylko pogratulowanie Was tu sprowadza ? ; >
Li- Tęsknota ..
N- ii .. informacja , ważna.
Z- Boo .. za tydzień wyjeżdżamy w 2- miesięczną trasę po USA.
Ty- za-za-za tydzień !? to przecież już nie długo !
Li- Dlatego też chcemy kotku abyś wprowadziła się do nas na ten tydzień i wykorzystała Go.
Podziękowałaś chłopcom , za to co robią. Wahałaś się na początku , ale Cię przekonali.
Rodzice od razu się zgodzili , wiedzieli jak bardzo jest to dla Ciebie ważne , jak ważni są dla Ciebie przyjaciele iii ... ii Liam .
Spakowałaś się , Harry Ci w tym pomagał , a chłopcy rozmawiali z Twoimi rodzicami.
Po godzinie byliście w domu. Rozpakowałaś się , i dni się zaczynały.
Tydzień minął niestety bardzo szybko. Masz mieszane uczucia , czy to był dobry pomysł.
Przez te 7 dni bardzo mocno zbliżyłaś się do chłopaków , bez Liama już nie mogłaś żyć ..
a teraz On .. po prostu musi wyjechać , na 31 dni.
Obudziłaś się , Liam nie spał .. gładził Twoje włosy.
Z oczu spłynęła Ci łza .. już za Nim tęskniłaś.
Li- Nie płacz .. proszę.
Otarł Ci łez i wstaliście. Zeszliście na dół , na śniadanie przygotowane przez Harrego.
Liam najszybciej zjadł , i szybko pobiegł się pakować.
Stanęłaś w progu drzwi , z jeszcze większymi łzami.
On do Ciebie podszedł przytulił mocno , i namiętnie pocałował.
Li- Proszę , będzie Ci to mnie przypominało.
Wręczył Ci pluszowego Baza z Toy Story.
Uśmiechnęłaś się sama do siebie i pokazałaś mu swoje piękne bielutkie zęby.
Musieli już wyjeżdżać , wiedziałaś że sobie nie poradzisz sama .
H- Jak chcesz to tu mieszkaj.. - pocałował Cię na pożegnanie w policzek , jak i pozostali.
Liam oczywiście podszedł na końcu , żegnał się w Tobą i żegnał , w końcu chłopakom udało się Go wciągnąć do auta. Ostatnie machanie ręką , i pojechali ..
Skorzystałaś w propozycji Harrego. Zamieszkałaś w willi i nikt nie miał nic przeciwko.
Mijały minuty , godziny dni.
Z dnia na dzień coraz bardziej tęskniłaś, za Nimi wszystkimi.
Za tymi wspólnie spędzonymi dniami , dawką niezłego śmiechu i humoru.
Minęły 2 tygodnie. W ciągu tych dni wiele się pozmieniało.
Zaczęłaś dostawać groźby , hejtowali Cię .. wszystko to sprawa "fanów" 1D.
Było Ci przykro , Oni nie powinni tak postępować a potem nazywać się jeszcze ich fanami.
Płakałaś po nocach , z powodu tęsknoty i tego , że na prawdę się bałaś.
Bałaś się , że w każdej chwili po prostu psychofani mogą Ci coś zrobić.
A w końcu resztę życia chciałaś spędzić spokojnie ze swoim kochanym Liamem.
O 23 zauważyłaś że ktoś chodzi pod domem , strasznie się bałaś.
W dodatku dostałaś chyba kilkadziesiąt gróźb śmierci w ciągu kilku minut.
To już ie były żarty, Oni nie mogli zaakceptować Waszego związku.
Na TT zauważyłaś wpisy psychofanek typu :
" Jak możesz z Nią być ?! "
" Zabijemy Ją , rozumiesz ! "
" Nienawidzimy Jej ! "
Od razu się rozpłakałaś , a całkowicie łzy Ci poleciały gdy wszędzie widziałaś napisy,
że nie żyjesz , że umarłaś... zszokowało Cię to.
Pisali że popełniłaś samobójstwo , inne wersje że ktoś Cię napadł.
Wtedy już nie wiedziałaś coś masz ze sobą zrobić.
Kochałaś ich , ale obawiałaś się że musisz zakończyć to wszystko ze wzgledu na Nich.
Jeszcze kilka gróźb i hejtów i zmęczona płaczem zasnęłaś na podłodze.
Już po prostu nie miałaś łez , wszystkie wypłakałaś .. mocno cierpiałaś.
A byłaś osobą niesamowicie wrażliwą , jedno złe słowo , a potrafiłaś mocno cierpieć.
Nie umiałaś nie przejmować się opinią innych , nawet wrogów.
Każde słowo brałaś poważnie , inaczej nie umiałaś ..
próbowałaś się tego oduczyć , żeby nie zwracać uwagi na złe opinie , przez ludzi których nie znasz , a zwłaszcza którzy nie znają Ciebie.
Wyrwałaś się z koszmaru. :
Ty- Liam !?
Li- Cii ... śpij kochanie , jest 2 w nocy . Śpij.
Mocno wtuliłaś się w ukochanego :
Ty- Co Ty tu robisz ?!
Li- Te wszystkie plotki , już po prostu bałem się .. bałem się nie wiedziałem że dostajesz takie groźby , i hejty czemu nic mi nie powiedziałaś ?!
Ty- Telefon mi się zepsuł przepraszam , nie chciałam też Was martwić.
Li- Martwić !? ja tu od zmysłow odchodziłem !  . Spokojnie już .. wszystko wyjaśnione.
Zrobiliśmy porządny wywiad z chłopakami na Twój temat. Teraz powinni już zrozumieć wszystko , że jesteśmy szczęśliwi.
Ty- Wiesz jak mi Was , Ciebie brakowało ?
Li- Mi tak samo , kiedy już odjechaliśmy od domu , już zacząłem piekielnie tęsknić. Dlatego też jeździsz z Nami teraz w trasy kochanie. A teraz idź spać , zmęczona jesteś ..
Pocałował Cię w czoło na dobranoc , i spokojnie teraz mogłaś wrócić do snu.
Już się nie bałaś , nie bałaś się nikogo.
Miałaś przy sobie super 4 przyjaciół i swojego kochanego Liama.
Fanki przepraszały Cię , za swoje zachowanie , wybaczyłaś im oczywiście.
Rzadko kiedy ktoś próbował Was rozdzielić , każdy teraz zrozumiał , że Waszej miłości nie da się zniszczyć. Za wielką miłością darzycie się wzajemnie.
Już nie dostawałaś gróźb , nie hejtowali Cię.
Byłaś bezpieczna , a mocno cieszyłaś się z powodu że fanki Cię zaakceptowały.
Po prostu polubiły Cię , i to mocno.
Były zazdrosne , a okazało się , że jak Cię poznały mocno Cię polubiły.
Teraz jeździsz z chłopakami w trase, z czego się cieszysz.
Tęsknisz czasami jeszcze za rodzicami , w końcu byłaś mocno do nich przywiązana ,
zdobyłaś lekką sławę. Okazało się że miałaś niesamowity głos ,
więc szybko zrobiłaś karierę muzyczną , stałaś się 6 członkiem One Direction.
Lepszego życia nie mogłaś sobie wyobrazić . / Tori
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam że taki lipny , ale nie mam weny ..
z resztą pisałam na szybko , bo mam.. tak jakby mini karę na kompa ; ) .
i wolałam aby mama nie skapła się że siedzę ;/ .
Dzisiaj w nocy nie mam zamiaru spać .. ani minutki :) .
Więc , przy smutnych nutkach postaram się wymyślić wiele imaginów ;)
Które na pewno do weekendu się tu pojawią.
W weekend naprawdę wszystko odrobimy , wiemy że teraz rzadko coś dodajemy.
Przepraszamy ale , tyle na głowie -.- .
Branoc ;* .

 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
 Directionerskich snów ♥