Siedziałaś w swoim pokoju i płakałaś.
Ten frajer znowu Cię zranił i nie mogłaś już
po prostu tego znieść ... coś w Tobie pęłkło.
Z czerwonymi , podkrążonymi oczami i
cała drżąca , zeszłaś na dół zrobić sobie herbatę.
Twoja mama jak zawsze czytała książkę i
nic jej nie obchodziło..
Postawiłaś wodę i siadłaś na przeciwko mamy.
Ty - mamo , dostałam dzisiaj jedynkę.
T.M. - yhymm - odparła jak zawsze. Nic ją to nie obchodziło.
Ty - i.. prawdopodobnie nie zdam do następnej klasy.
T.M. - yhymm.
Ty - słuchasz mnie , kurwa ?!
Tym razem westchnęła tylko cicho , ale z jej ust za
chwilę znowu wydobyło się obojętne " yhymm ".
T.M. - mamo ! właśnie świat mi się wali .
Facet , którego kochałam zranił mnie , znowu ,
jestem cała roztrzęsiona , płaczę i nie mam ochoty żyć !
T.M. - yhymm.
Ty - nienawidzę Cię ! nigdy Cię nie obchodziłam !
Wyszłaś z kuchni , ubrałaś trampki i wyszłaś z domu.
Chociaż padało to i tak postanowiłaś gdzieś pójść..
Nie miałaś zamiaru siedzieć ze swoją matką , która
nigdy nic dla Ciebie nie zrobiła , nigdy nie była
dla Ciebie oparciem , dla niej równie dobrze mogłaś
nie istnieć.. nigdy nie okazywała Ci uczuć i
nigdy nie powiedziała do Ciebie " wszystko będzie dobrze , kocham Cię ".
Usiadłaś cała mokra na ławce w parku ,
schowałaś twarz w kolana i zaczęłaś płakać.
Była mega ulewa , błyskało się. Nie było nikogo na ulicach.
Nagle poczułaś czyjąś rękę na swoim ramieniu.
Podniosłaś głowę. Przed Tobą kucał przystojny loczek.
Ch - co Ty tu robisz w taką pogodę ?!
Ty - a nie widać , że siedzę ?! - powiedziałaś drącym głosem.
Ch - chodź , nie będziesz tu mokła !
Chłopak okrył Cię swoją kurtką i poprowadził
do swojego domu.
Dopiero w środku mogłaś zobaczyć kto to.
Wiedziałaś , że jest sławny i ma na imię Harry ,
ale nie jarałaś się nim tak jak większość dziewczyn
w Twoim wieku...
H - jestem Harry , a Ty ?
Ty - [T.I.].
H - chodź dam Ci jakieś ciuchy i opowiesz mi
co się stało.
Wziął Cię za rękę i poszliście na piętro do jego pokoju.
Dał Ci swoją za dużą koszulę , a następnie wyciągnął
damskie spodenki.
Popatrzyłaś na niego pytająco.
H - długa historia .. - zaśmiał się.
Poszłaś się przebrać do łazienki.
Po kilku minutach byłaś już gotowa. Zeszłaś na dół.
Loczek właśnie przyniósł herbatę na stolik , obok
kanapy. Siadłaś na niej i chwyciłaś kubek.
H - no to mów. - usiadł obok Ciebie.
Ty - przecież nawet się nie znamy , a ja zawracam Ci dupe..
H - ejj , przecież gdybym nie chciał to bym
nie zaoferował Ci pomocy .. mów.
Mim , że na ogół nie mówiłaś o swoich problemach to
opowiedziałaś wszystko loczkowi.
O swoim byłym , o matce i o tacie , który zmarł.
Widać był bardzo poruszony Twoją historią ,
bo miał świeczki w oczach.
Tobie w pewnym momencie zaczęły lecieć łzy.
Harry chciał Cię przytulić , ale nie pozwoliłaś mu na to.
Jak narazie nie chciałaś bliskości z żadnym mężczyzną .
Ty - no to .. ja już pójdę , dzięki za herbatę. - wstałaś.
H - o nie ! - on także wstał i złapał Cię za nadgarstek. - dzisiaj śpisz tu ,
nie puszczę Cię na taką ulewę ! Jeszcze coś Ci się stanie ,
poza tym chyba nie chcesz wracać do matki ..
Ty - ehh .. no dobra.
W tej chwili do domu weszli pozostali.
Przedstawiłaś się im , a Hazza opowiedział jak znalazłaś
się u nich w domu.
Wszyscy się zgodzili , że musisz zostać na noc.
Tak więc siedzieliście wszyscy w salonie.
Nie wiesz co mieli takiego w sobie , ale sprawiali ,
że się uśmiechałaś .. czułaś do nich jakąś więź ,
jakbyś znała ich już masę czasu.
Byłaś zmęczona więc poszłaś do pokoju Hazzy ,
w którym dzisiaj miałaś spać.
Wyszłaś jeszcze na balkon , wyjęłaś szluga i zajarałaś.
No cóż to było Twoją złą stroną ..
Chociaż byłaś piękna i mądra to zadawałaś się ze złym towarzystwem ,
na wskutek czego paliłaś , piłaś , a nawet ćpałaś .. olewałaś także
naukę i całe noce imprezowałaś .. nie patrzyłaś na nic ,
żyłaś chwilą.
Nagle na balkon wszedł loczek.
Nie zgasiłaś papierosa , swobodnie wypuściłaś dym z ust.
Usiadł obok Ciebie.
H - fajnie tak psuć sobie zdrowie , nie ?
Ty - bardzo... po cholernie mi ono ? nie mam dla kogo żyć ...
jestem nikim .. nikt nigdy nie kochał mnie prawdziwie ,
dla nikogo się nie liczę.
H - nie mów tak... dla nas się liczysz ! Czuję jakbym
znał Cię od zawsze i wiem , że czujesz to samo .
Od dziś jesteśmy przyjaciółmi , zaopiekujemy się Tobą ,
nie pozwolę Ci się więcej stoczyć ... nie zasługujesz na to.
- powiedział patrząc w Twoje oczy.
Ty tylko się zaśmiałaś i wypuściłaś po raz kolejny dym z ust.
Harry jednak Cię zaskoczył. Wyrwał Ci papierosa i wyrzucił.
Popatrzyłaś na niego ze zdziwieniem w oczach.
Ty - co Ty do cholery robisz ?!
H - pomagam Ci. - po tych słowach wstał u wyszedł.
Ty weszłaś do środka , walnęłaś się na łóżko i
zasnęłaś. Następnego ranka obudził Cię dźwięk smsa.
Wstałaś i zabrałaś telefon z szafki.
Był to Twój kumpel.
" i jak tam ? słyszałem , że miałaś kwas z matką.
Wbij to się napijemy " - czytałaś.
" ja pierdole , fajnie , że dba o mnie , żebym czasem
nie zapomniała o alkoholu .. " - pomyślałaś.
Dopiero po wczorajszej rozmowie z Hazzą zrozumiałaś ,
to co powinnaś zrozumieć dawno temu ..
Twoi znajomi Cię niszczą , Twoje dotychczasowe życie Cię
niszczyło ... nie mogłaś już tak dalej.
To wszystko cholernie bolało , ale musiałaś się wziąć za siebie.
Podeszłaś do lustra , zacisnęłaś pięści i powiedziałaś do swoje odbicia
" no to bierzemy się w garść , mała " .
Wzięłaś szczotkę , która leżała obok , przeczesałaś włosy ,
spięłaś w niezdarnego koka i zeszłaś na dół.
Usłyszałaś głosy i śmiechy dochodzące z kuchni , więc
tam poszłaś.
Ty - cześć chłopcy - uśmiechnęłaś się.
Wszyscy - heej !
Ty - coś ładnie pachnie , co to ? - podeszłaś do Harrego.
H - mój specjał ... naleśniki !
zaśmiałaś się.
Ty - no to gotuj szybciej , bo jestem głodna.
N - popieram !
Wszyscy zaczęli się śmiać.
W końcu zaczęliście jeść. Uwielbiałaś chłopców za to jacy są.
Przy nich po prostu nie mogłaś się nie uśmiechać.
Już gdy ich widziałaś chciało Ci się śmiać.
Mieli w sobie to coś ...
Twoi starzy znajomi potrafili tylko podsuwać Ci pod nos fajki i wódkę.
H - no więc ... przemyśleliśmy wszystko z chłopakami i podjęliśmy
ważną decyzję . - wszyscy zrobili takie miny , że chciało Ci się śmiać.
Ty - no , słucham .. chcecie wszyscy mnie poślubić , czy coś ?
Zaczęłaś się śmiać.
H - to może potem , najpierw z nami zamieszkasz !
Z wrażenia upuściłaś widelec.
Ty - ehhm , że co ? - z trudem połknęłaś kawałek naleśnika ,
który akurat miałaś w ustach.
Li - no przecież wiemy jaka jest sytuacja ..może nie dużo czasu ,
ale jesteśmy przyjaciółmi i nie pozwolimy , żeby ktoś Cię ranił ..
Jesteś na nas skazana mała , przykro mi - puścił do Ciebie oczko.
Ty - Jezu , naprawdę ?!
Wszyscy pokiwali głowami.
Ty - chłopcy , kocham was ! Jesteście niesamowici !
Dziękuuuję ! - podbiegłaś do każdego po kolei i wręczyłaś
buziaka w policzek.
Lo - no to co ? jedziemy po Twoje rzeczy !
Zjedliście śniadanie i ruszyliście pod Twój dom.
Na szczęście nie było mamy . Miałaś zapasowe klucze.
Spakowałaś swoje rzeczy , a chłopcy wzięli je do samochodu.
Następnie napisałaś na kartce do mamy ;
" Wyprowadzam się. " i wyszłaś z tego miejsca ,
które rodziło w Tobie tyle niemiłych wspomnień ...
Wsiadłaś w samochód z chłopcami i widziałaś , że to
koniec i początek. Chciałaś wreszcie poczuć , że żyjesz i
wiedziałaś , że przy chłopcach uda Ci się to.
Wróciliście do , teraz też Twojego , domu.
Jak narazie musiałaś dzielić sypialnie z Harrym , bo nie
było wolnych pokoi. Nie przeszkadzało Ci to ..
Hazza zrobił Ci miejsce w szafkach , więc mogłaś się spokojnie
wypakować.
Oczywiście Loczek Ci w tym pomagał.
Rozmawialiście przy tym i śmialiście się.
Do Harrego zbliżyłaś się najbardziej. Czułaś , że najbardziej
Cię coś z nim wiąże.
Po obiedzie pojechaliście do wesołego miasteczka i
cały dzień bawiliście się jak dzieci. Czułaś się tak beztrosko.
Bez żadnych zmartwień.
No ale co dobre , to się szybko kończy...
Gdy wróciliście do domu poszłaś na górę do pokoju po
telefon na wyświetlaczu zobaczyłaś , że masz nową wiadomość.
" co o starych przyjaciołach to się już nie pamięta , hmm ?
o 18 tam gdzie zawsze. ".
Napisał ją twój " kumpel " ...
Wystraszyłaś się. Wiedziałaś , że on z ekipą mogą wiele działać.
Wolałaś robić to co kazał.
Zbiegłaś więc na dół , ubrałaś w szybko buty i krzyknęłaś ,
że wychodzisz.
Pobiegłaś szybko w stronę opuszczonego osiedla , gdzie zawsze
spotykaliście się z ekipą.
Oni już tam byli. Thomas odezwał się pierwszy.
T - no prosze , prosze kogo widzę .. zapomniało
się o starych dobrych kumplach ?
Podszedł do Ciebie i przejechał dłonią po Twoich
biodrach i tyłku.
Ty - nie dotykaj mnie. Nigdy nie byliście i nie będziecie moimi
kumplami .. jesteście tylko gośćmi , którzy dają mi
wódke i fajki.
T - i co źle Ci tu z nami było ?
Przyparł Cię do muru i zaczął dotykać po całym ciele.
Ty - tak , źle !
T - no to trzeba dać Ci nauczkę.
Przysunął się do Ciebie i zaczął Ci wkładać ręce pod bluzkę.
Broniłaś się i krzyczałaś , ale był silniejszy.
Reszta siedziała , paliła szlugi i się śmiała.
Nagle ktoś przywalił mu w morde.
To był loczek z resztą ! Momentalnie wpadłaś w jego ramiona.
Lo - macie jakiś problem do naszej [T.I.] ?!
T - co to ma być , znalazłaś sobie facetów do puszczania ?
- wstał ocierając przeciętą warge.
H - nie , przyjaciół .. z resztą wy nie wiecie co to.
Odpierdolcie się od niej , bo będzie z wami źle.
Okazało się , że są mocni tylko w gębie , bo odeszli
tak jak loczek kazał , oczywiście mruczeli coś pod nosem , ale
nie podskakiwali.
Ty - dziękuję wam , jesteście cudowni - przytuliłaś ich wszystkich.
N - od czegoś w końcu się ma przyjaciół - puścił Ci oczko.
Wszyscy wróciliście do domu.
Umyłaś się , ubrałaś w pidżamę i usiadłaś na balkonie.
Uwielbiałaś tam siedzieć i patrzeć w gwiazdy.
Siedziałaś tak i myślałaś o tym wszystkim.
Dołączył do Ciebie loczek. Usiadł obok Ciebie , a Ty się
w niego wtuliłaś.
Ty - dziękuję - wyszeptałaś.
H - drobiazg mała , jak się kogoś kocha to zrobi się dla
niego wszystko.
Ty - ale , że Ty mnie ...
H - tak kocham Cię.
Poczułaś jego usta na swoich.
Był taki idealny .. taki w sam raz dla Ciebie ...
Kochałaś go , teraz to sobie uświadomiłaś.
Dawał Ci poczucie bezpieczeństwa jak nikt , i
sprawiał , że czułaś , że dla kogoś znaczysz więcej niż
cały świat. To wszystko o czym marzyłaś.
Wreszcie dostałaś to czego nie dostawałaś już dłuugo. / Yśka < 3
Taki tam dla mojej myszki , bo mnie prosiła ; *
Wreszcie się wysiliłam i go napisałam ; D
Troche nieudany , przepraszam , ale piszę go
późno i spać mi się chce -.-
no więc branoc , bo zaraz padnę ryjem na klawiature < 3
Jeju dziękuje *_* kocham Cię mordko !
OdpowiedzUsuńi nie przejmuj się dupkiem nr II . -.- ♥
Branoc :**