sobota, 2 czerwca 2012

-Zayn-

Czas tak szybko leciał...
Miałaś już 26 lat. Przeglądałaś się w lustrze.
Chociaż już nie miałaś osiemnastki ,
to Twoja cera dalej była gładka i piękna ,
nie miałaś nawet zmarszczek. Wszystko zawdzięczałaś
swojej urodzie.
Spięłaś włosy w niezdarnego koka i posmarowałaś
buzię kremem.
Nagle przybiegła do Ciebie Twoja córeczka , Jasmine ,
w pidżamie.
Ty - kochanie , czemu jeszcze nie śpisz ?
J - nie mogę bez Ciebie zasnąć ... opowiesz mi coś ?
Wzięłaś małą na ręce i zaniosłaś do jej pokoju.
Położyłaś ją na łóżku i siadłaś obok niej
głaskając ją po włosach.
Ty - to co Ci opowiedzieć słonko ?
J - opowiesz mi o tatusiu ? czemu go z nami  nie ma?
na dzisiaj do przedszkola pani kazała przynieść
zdjęcia swojej rodziny.
Na każdej fotografii była mama , tata i dziecko ,
a ja miałam tylko mamę .. chciałabym mieć tatę ,
jak na przykład Zosia z mojej klasy , jej tata jest
wspaniały ! - Twoje oczy w momencie się zaszkliły.
Nie wiedziałaś , że to tak tak będzie się
odbijać na małej. Postanowiłaś więc
opowiedzieć jej jak to było z jej tatą...
Ty - eh no dobrze opowiem Ci ...
Bardzo kochałam Twojego tatę ,
byliśmy nierozłączni , zawsze wszędzie widziano nas
razem .. mówiono , że nic nie może zniszczyć
uczucia , które było między nami.
A jednak ... coś się zaczęło psuć.
Pewnego wieczoru wysłał do mnie smsa ,
żebym przyszła na pewną ulicę.
Zrobiłam jak poprosił. Gdy tam szłam ,
to on już czekał ... od razu ujrzałam
wysokiego , zamyślonego bruneta.
Podbiegłam do niego i mocno się do niego przytuliłam ,
on przycisnął mnie do siebie i wyszeptał :
- przepraszam , ale już nie możemy być
razem , nie chcę , żebyś cierpiała. Żegnaj.
Po tych słowach po prostu odszedł
i zostawił mnie tam na środku chodnika , samą.
Zaczęło padać. Zaczęłam biec w przeciwną
stronę. On był kimś kto nadawał sensu memu życiu ,
bez niego nie miałam po co żyć ..
wybiegłam więc na środek ulicy i pędziłam przed siebie.
Prawie nic nie widziałam , bo było ciemno ,
a poza tym łzy ciekły mi bez ustanku.
Zobaczyłam tylko światła i usłyszałam trąbnięcie.
Potem obudziłam się w szpitalu.
Uniosłam lekko powieki. Był tam on ...
płakał.
- proszę nie odchodź , kocham Cię ... nie chciałem
Cię zostawiać... myślałem , że tak będzie lepiej ,
proszę nie zostawiaj mnie , bez Ciebie sobie nie poradzę.
- mówił dławiąc się łzami.
 - będziesz musiał , bo nie mam zamiaru
Cię widzieć ... - powiedziałam szorstko.
- ty żyjesz ! o Boże , jaka ulga ... kocham Cię ,
przepraszam , wybacz .. nie chciałem. - mówił z rozpaczą w głosie.
- wyjdź , proszę ... nie chcę Cię widzieć. - powiedziałam ,
ponieważ nie chciałam mieć z nim nic do czynienia po tym
jak mi złamał serce.
- dobrze , zrobię jak będziesz chciała , ale nigdy nie odpuszczę ..
zawsze się będę o Ciebie starał ... przepraszam.
- po tych słowach wyszedł z sali.
Tego dnia dowiedziałam się , że jestem w ciąży..
ale nie powiedziałam mu o tym...
J - i co dotrzymał obietnicy ? nie opuścił Cię ?
Ty - tak .. do dzisiaj wysyła mi kwiaty
z prośbą o spotkanie , ale zawsze wyrzucam je do kosza...
chciałabym bardzo z nim być , ale nie mogę ...
J - czemu ?
Ty - bo .. bo coś w środku mnie blokuje . po prostu...
jesteś jeszcze za mała skarbie , żeby to zrozumieć.
Idź spać , dobranoc - powiedziałaś , poprawiłaś jej kołdrę
i pocałowałaś w czoło , po czym zgasiłaś światło i wyszłaś
z jej pokoju.
Poszłaś do kuchni zrobić sobie herbaty.
Gdy ją przygotowywałaś usłyszałaś dzwonek do drzwi.
Poszłaś szybko otworzyć , by nie obudzić Jasmine.
Gdy otwarłaś drzwi upuściłaś cukierniczkę , którą
akurat miałaś w rękach. Stał tam on.
Nic się nie zmienił. No może troche wyprzystojniał
i zrobił się bardziej poważny.
Ty - co co co Ty tutaj robisz ? - powiedziałaś drżącym głosem.
Z - przecież mówiłem , że Cię nie opuszczę ...
nie chciałaś się ze mną spotkać , więc
musiałem do Ciebie przyjść ...
[T.I.] ja przepraszam .. wybacz mi.
Nigdy nie pokochałem i nie pokocham nikogo innego.
Już dawno oddałem moje serce Tobie .. Kocham Cię nad życie.
- Tak bardzo Ci go brakowało , że od razu ,
automatycznie wpadłaś w jego ramionach.
Z twoich oczu poleciały łzy. Łzy szczęścia.
Czułaś taką ulgę.
Nagle pojawiła się Jasmine.
J - mamo , kto to ?
Z - mamo ? - popatrzył na Ciebie.
Ty - tak .. no widzisz .. to nasza córka.
Zaynowi od razu pojawiły się świeczki w oczach.
Podszedł do małej i kucnął przed nią.
Z - hej mała , jak masz na imię ?
J - Jasmine. Kim jesteś ?
Z - jestem Twoim tatą. I wiesz co .. zdradzę Ci tajemnice..
Kocham Twoją mamę i Ciebie najbardziej na świecie.
- cały czas patrzył w brązowe oczka Jasmine , które
miała zapewne po nim.
Jasmine przytuliła się do niego mocno.
Podniósł ją i podszedł do Ciebie.
- Nareszcie - przytulił mocno was obie.
Wybaczyłaś mu wszystko .. chciałaś z nim
zostać do końca życia.  Uświadomiłaś sobie , że
potrzebujecie go tak jak on was .. / Yśka < 3




1 komentarz: