wtorek, 26 czerwca 2012

-Louis-

Wracałaś właśnie od babci spokojnie na rowerze.
Nie jechałaś szybko ani wolno,
a wiatr czułaś we włosach.
Nagle nie wiadomo jak ,
przed Tobą pojawiło się auto
które jechało wprost na Ciebie.
Spanikowałaś ,
wiedziałaś że jeśli tego nie zrobisz to auto Cię potrąci.
Wjechałaś więc zatem do rowu ,
osłabłaś i widziałaś ciemność.
Nagle obudziłaś się ,
a przed sobą zauważyłaś chłopaka
który swoimi ustami oddala się od Ciebie.
Ch- Bogu dzięki żyjesz !
Ty- Gdzie ja jes..ała...
Ch- Heh , no trudno żeby Cię nic nie bolało.
K- Ja naprawdę przepraszam ! nie chciałem !
Ch- A idź Pan się już zamknij -.-
Ty Chwila.. Louis ? Louis Tomlinson ?
Lou-Tak , to ja. A ten gościu tam to ten kretyn który o mało co Cię nie potrącił !
K- Ale ja naprawdę nie chciałem ! to nie było przecież na specjalnie !
Lou- Gdyby pan nie pił to by w ogóle takiej sytuacji nie było !
Z daleka było słyszeć już alarm karetki i policji ,
które już po chwili znalazły się przy Was.
Nie wiele opowiedziałaś ,
bo nie wiele wiedziałaś i pamiętałaś.
Jednak Louis wszystko opowiedział
ponieważ był świadkiem tego wszystkiego.
Kierowcy odebrano prawo jazdy ,
ponieważ jechał po pijaku , i o mało by nie wyrządził większej krzywdy.
S- Ma Pani szczęście .. ten chłopak po przez pierwszą pomoc uratował Pani życie !
Potem zabrano Cię do szpitala ,
gdzie musiałaś leżeć tydzień na obserwacji.
Rodzice od razu zostali o tym poinformowani ,
i natychmiast do Ciebie przyjechali.
Oczywiście jak to Oni ,
dusili Cię już pytaniami czy już jest dobrze ,
czy nic się nie stało , czy jestem cała.
A Louis tylko siedział z boku ,
i przyglądał się wszystkiemu.
Po godzinie rodzice już musieli wyjść,
a Ty zobaczyłaś w kąt.
Chłopaka nie było ,
było Ci smutno ..
ponieważ nawet nie zdążyłaś mu podziękować ,
co powinnaś zrobić od razu.
` No ale w końcu nie czekałby przecież godziny specjalnie..` - pomyślałaś.
Kładłaś już się do snu ,
ponieważ byłaś zmęczona.
Gdy nagle ktoś zapukał ,
tym ktoś był własnie On ,
chłopak który uratował Ci życie ,
a wraz z Nim o ile się nie mylisz pozostali członkowie zespołu.
Lou- Jak się czujesz ?
Ty- A.. już całkiem dobrze.
Lou- Nie gniewasz się że przyszedłem w dodatku z przyjaciółmi ?
Ty- Nie.. coś Ty. Chciałam żebyś przyszedł , bo ... chcę Ci bardzo podziękować..naprawdę nie wiem jak , ale .. no po prostu jestem Twoją dłużniczką.
Lou- Nie masz za co dziękować kochanie. Każdy normalny postąpił by tak samo.
Chłopcy podeszli do Ciebie ,
i zaczęliście rozmawiać.
Okazało się , że są bardzo fajni.
Nie byłaś jakąś fanką  ,ale po prostu dużo o Nich słyszałaś.
Okazali się być bardzo mili , fajni , sympatyczni i z wielkim poczuciem.
Od razu poczułaś że będziecie przyjaciółmi ,
których będzie wiązać wielka więź.
Tak też się stało.
Przez tydzień przychodzili do Ciebie ,
i z dnia na dzień czuliście się coraz fajniej w swoim towarzystwie.
Gdy miałaś już być wypisana , rodzice po Ciebie przyszli ,
z uśmiechem na twarzach ,
a za Nimi chłopcy też z uśmiechem ,
który jednak wyglądał nieco inaczej..
bo był cwaniaczkowty i poruszali brwiami.
Lou- Lepiej się już czujesz ?
Ty- Teraz całkowicie dobrze. To znaczy ..
Wszyscy- ?
Ty- Będę za Wami tęsknić... ten tydzień przez który Was poznałam był naprawdę niesamowity , a teraz..Wy jedziecie pewnie jutro na koncert ii ..
Li- Owszem jedziemy.
H- A Ty z Nami.
Zrobiłaś wielkie oczy ,
o mało co Ci nie wyskoczyły.
Ty- Coooo ???!
T.M.- Widzimy jak się do Nich przywiązałaś , trudno byłoby Ci od nich teraz tak... odejść.
T.T.- A jesteś już pełnoletnia , więc masz do tego prawo.
Lou- No.. oczywiście jak chcesz - spuścił głowę .
Ty- Czy chcę ?! oczywiście !
Rzuciłaś się na szyje chłopaków ,
a Oni od razu odwzajemnili Twoją radość.
Byłaś niesamowicie szczęśliwa.
Już tego dnia spakowałaś wszystkie rzeczy ,
i po północy wyjechaliście.
Wieczorem miał być koncert ,
na którym chłopcy mieli Cię przedstawić
i opowiedzieć cała historię waszej znajomości.
Stresowałaś się ,
ponieważ wiedziałaś że na pewno będzie ktoś przeciw ,
usłyszysz hejty , i Cie nie zaakceptują.
Jednak stało się na odwrót.
Zrobiłaś dobre pierwsze wrażenie , i od razu fanki Cię polubiły.
Ta rzecz wywołała na Twojej pięknej buźce uśmiech.
Jakby tego było mało ,
nie spodziewałaś się tego , co stało się później.
Louis przez mikrofon , wyznał Ci miłość.
Zrobiło Ci się słabo , ale i miło.
Nie osłabłaś na szczęście.
Ale miałaś ochotę rozpłynąć się ,
gdy tylko Lou podszedł i Cię pocałował.
Na sali było tylko głośne * Uuuuuu *
A potem oklaski i gwizdy.
To był niesamowity dla Ciebie dzień ,
a przed Tobą jeszcze świadomość ,
że takich dni będzie jeszcze więcej.
Bo przez całe życie , już na zawsze , Ty i On .
/ Tori :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem , mogłam się bardziej rozpisać..
ale nie miałam ochoty bo jestem ciut wkurzona *_* .
Postaram zaraz dodać kolejnego i chyba ostatniego ;c ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz