środa, 13 czerwca 2012

-Louis-

Z Louisem parą byliście już 3 lata.
Wczoraj właśnie była Wasza rocznica ,
spędziliście ją oczywiście razem i wspaniale.
Mieszkałaś w willi , w Londynie razem
se swoim ukochanym ,
i Waszymi przyjaciółmi.
Czyli pozostałymi członkami zespołu Lou :
Harrym , Zaynem , Liamem i Niallem.
Właśnie chłopcy skończyli nie dawno koncertować,
i mają teraz około 2 miesięcy wolnych.
Jednak Tobie to i tak nie przeszkadzało ,
ponieważ w każdą trasę z Nimi jeździłaś.
No , może przeszkadzało Ci jedynie to ,
że chłopcy byli zmęczeni.
Więc gdy mieli już wolne ,
to bawili się na całego.
Dzisiaj obudziłaś się wcześnie rano ,
źle się poczułaś.
Szybko wstałaś z łóżka ,
i pobiegłaś w stronę łazienki ,
do której drzwi były praktycznie na przeciwko.
Lou- Kochanie , co jest !?
Ty Nie .. nic , po prostu zwymiotowałam.
Lou- A wiedziałem że lepiej będzie jak nie będziemy jeść tego bigosu , chłopcy teraz też się pewnie źle czują. Ale naprawdę wszystko dobrze ?
Ty- Tak , to .. raczej tylko zatrucie.
Potem postanowiliście przygotować śniadanie ,
dla pozostałych domowników.
Zrobiliście naleśniki ,
po śniadaniu znowu się źle poczułaś ,
więc ponownie pobiegłaś do łazienki i zwymiotowałaś.
Lou- koniec , jedziemy do lekarza. Chodź.
Ubrałaś buty ,
chłopcy pojechali z Wami ,
i już po 10 minutach byliście na miejscu.
Tam Louis został na korytarzu z chłopakami ,
a Ty weszłaś z lekarzem do sali .
Po chwili lekarz wychodzi z Niej .
Lek- Pan Tomlinson ?
Lou- Tak , stało się coś poważnego ?!
Lek- Hmm ... no zależy jakie Pan ma zdanie o tym.
Lou- Nie rozumiem ..
Lek- Gratuluję , zostanie Pan Tatusiem !
Widziałaś przez uchylone drzwi ,
jak Louisowi łza kręci się wokół oka.
Potem zaczął krzyczeć na cały głos :
` Zostałem tatą ! `
Podziękowałaś lekarzowi ,
za tą wspaniałą informację i udaliście się w stronę wyjścia.
Louis na zewnątrz zaczął skakać ,
i każdemu przechodzącemu ,
który się na Niego patrzył mówił :
` Zostałem tatą ` - i pokazywał swoje bielutkie zęby.
Chłopcy Wam pogratulowali .
Z- To ja może już się zapiszę jako opiekunka , potem mogą być kolejki.
Zaśmialiście się ,
i wyruszyliście w stronę Waszego domu.
Z tej okazji ,
zadzwoniliście do rodzin i zaprosiliście je do siebie.
Gdy przyszli ,
zaprosiliście ich oczywiście do środka ,
a potem wszystko im powiedzieliście.
Twoja mama aż się popłakała - oczywiście ze szczęścia.
Mijały dni , tygodnie , miesiące.
To już był prawie 9 miesiąc.
Brzuszek już był wielki.
Pokój wybrany ,
meble dla dziewczynki lub chłopczyka już mieliście wybrane.
Nie chcieliście sprawdzać ,
jakiej płci będzie Wasz dzidziuś ,
woleliście zostawić to jako niespodziankę.
Obudziłaś się ,
Louis słodko spał obok Ciebie.
Zegar wskazywał 4 rano ,
nie chciało Ci się już spać.
Zeszłaś na dół ,
i poszłaś pooglądać telewizor.
PO 10 minutach było słychać tylko jedno wielkie ` bum`.
Najszybciej w salonie był Harry ,
bo miał najbliżej pokój ,
za Nim pozostali chłopcy :
H- Jezus Maria chyba zasłabła !
Niall szybko wybrał numer na pogotowie ,
a pozostali Cię podnosili i próbowali ratować ,
uważając na wielki okrągły brzuszek.
Pogotowie było już po niecałych 5 minutach ,
Harry , Zayn , Liam i Niall pojechali za karetką ,
a Louis z Tobą ,
trzymając Cię mocno za rękę.
Wieźli Cię do sali ,
tam miałaś mieć badania i różne.
Chłopcy niecierpliwie czekali na sali.
Każdy miał łzy w oczach ,
wyobrażali sobie najgorsze rzeczy.
Kopali ze złości w ławki ,
lecz po chwili przyszli lekarze ,
i dali Im specjalne tabletki na uspokojenie,
i kawę.
I tak to nic nie pomogło ,
zwłaszcza Louisowi ,
który już płakał.
Lekarze przewieźli Cię z sali na salę.
Lou- Co jest z Nią ?!?!?!?!
Lek- Musi mieć operację , ma ciężki uraz , dokładnie jeszcze nie wiemy , proszę poczekać.
Louis upadł na kolana ,
zaczął płakać ,
modlił się aby wszystko było dobrze.
Po chwili wychodzi do Niego lekarz :
Lek- Mamy złą wiadomość .. dziecko chce już wyjść na świat , ale jeśli wyjdzie to nie będzie mieć biologicznej mamy. Pani (T.N.) albo dziecko .. Pani (T.I.) dokonała już wyboru , chce aby dziecko przeżyło.
Lou- Nie ! nie pozwolę aby jedno z Nich umarło ! - zaczął się rzucać- mają obydwoje przeżyć !
Lekarze uspokajali Go ,
lecz to nie działało.
Dalej rzucał się , potem wbiegł do Twojej sali.
Ty- Louis , dobrze wiesz że Cię kocham.
Lou- Ale to nie miało być tak ! mieliście mieć dużo dzieci ! mieliśmy wziąć ślub ! mieliśmy żyć długo , szczęśliwie i razem ! otoczeni wnukami ! i razem umrzeć ! błagam Cię ..nie rób mi tego !
Ty- Ej ... zawsze będę przy Was. Proszę Cię tylko o jedno ..opiekuj się dzieckiem. Proszę.
Lou- (T.I.) ! przestań proszę , ! razem się Nim będziemy opiekować !
Ty- Ale to jest niemożliwe. Ale pamiętaj , zawsze będę nad Wami czuwać , modlić się , i będę przy Was. Nie ciałem , ale duszą. Pamiętaj o tym, kocham Cię . Kocham Was .
Lou- Wszystko jest możliwe ! zobaczysz !
Lekarze wyprowadzili Go z sali ,
Ty patrzyłaś jak wychodzi ,
całkiem załamany , zły , płaczący jak małe dziecko.
Zamknęli drzwi.
* Oczami Louisa *
To nie może tak być ,
Ona przeżyje ! musi.
Oni muszą obydwoje przeżyć !
błagam Cię Boże ! błagam Cię , zrobię wszystko..
tylko daj Im przeżyć !
operacja trwa już 2 godziny..
no ile to może trwać ?!
Aaa... szybko !
chce już wrócić do domu , w 7.
Tak , ja z chłopakami , (T.I.) i nasz kochany owoc miłości.
*******
Lekarze zaczęli się zbierać do sali ,
Louis patrzył przerażony ,
nikt z Was nie wiedział co się dzieje.
Krzyczał na cały szpital ,
podobnie chłopcy ,
którzy już nie wytrzymywali.
W końcu po 3 godzinach ,
któryś z lekarzy wyszedł.
Miał smutną , i zawiedzioną twarz.
Lek- Przykro mi. Ale może Pan oglądnąć dziecko.. dziewczynka.
Louis upadł ,
stracił przytomność.
Przewieziono go do sali .
Obudził się dopiero po prawie 2 dniach.
H- Louis !
Chłopcy podbiegli do Niego.
Lou- Gdzie ja jestem ?
Z- Zemdlałeś .. ale jest już wszystko okey.
Lou- Gdzie , gdzie (T.I.) ?
W tym samym momencie ,
w drzwiach stanęłaś Ty na rękach trzymałaś waszą córeczkę.
Lou- (T.I.) ! (T.I.) ! (T.I.) ! (T.I.) !
Szybko wyskoczył z łóżka ,
zaczął skakać jak nie normalny.
Podszedł do Ciebie ,
spojrzał na Waszą piękną córeczkę.
Lou- Jest piękna.. uroda po mamusi.
Ty- Za to charakter pewnie będzie po tatusiu.
Lou- Mówiłem że wszystko jest możliwe ! żyjesz !
Ty- Bóg mi powiedział , że parę osób na Ziemi za mocno mnie kocha..aby mógł by mi odebrać życie.
W 3 wtuliliście się do siebie ,
a potem dołączyli się do Was chłopcy.
Po tygodniu wyszłaś z obserwacji ,
mogłaś już mieszkać w domu.
Louis już przygotował pokój ,
wszystko było idealnie.
Chłopcy mu  tym pomogli.
Zaprosiliście rodziny swoje ,
każdy był zachwycony.
Ten dzień ,
także należał do Twoich najlepszych.
Louis na przyjęciu oświadczył Ci się.
Twoja mama jak zwykle płacz..
wszyscy Wam pogratulowali.
Byliście niesamowicie szczęśliwi ,
tak wiele zawdzięczaliście Bogu ,
żyjesz , mała jest zdrowa ,
życie układa Wam się bajecznie.
Nawet po ślubie ,
Louis nie zapomina uczucia do Ciebie ,
i dalej okazuje Ci Ją w perfekcyjny sposób.
/ Tori ;)
Taki tam z rana :)
Miał być smutny , ale po prostu nie mam humoru na smutki :D
Myślę że się podoba ;'3
Zremisowaliśmy z Rosją ,a dziadek Lou nam ponownie kibicował ♥
Kocham Go ! ;')
A teraz miłego dnia , 3m się ! <3

1 komentarz: