wtorek, 29 maja 2012

-Louis-

Był pochmurny dzień. Tu w Londynie o tej porze roku
było takich mnóstwo. Była lekka mżawka i czasem padał deszcz .
Kolejna kłótnia z rodzicami , kolejne łzy.
Nie miałaś już sił. Ubrałaś trampki , nałożyłaś kaptur na głowę
i wyszłaś z domu nie mówiąc nic rodzicom.
Miałaś tego wszystkiego dość. Było tego wszystkiego za dużo
jak na Twoje siły.
Wysłałaś szybko smsa do przyjaciółki czy możesz dzisiaj się
u niej zatrzymać. Szybko Ci odpisała , że pewnie.
Wsiadłaś w pierwszy autobus i pojechałaś do niej. Mieszkała jakieś 15 km od Ciebie. Gdy otworzyła drzwi ujrzała Ciebie całą zapłakaną i zmoczoną.
Szybko zabrała Cię do środka i mocno przytuliła.
Płakałaś jej na ramieniu. Cieszyłaś się , że ją masz , bo bez
niej zapewne nie dałabyś rady.
Mieszkała sama w małym domku. Była od Ciebie o rok starsza.
Traktowałaś ją jak młodszą siostrę.
T.P. - chodź zrobię Ci gorącej czekolady i
wszystko mi opowiesz - otarła Ci łzy i zaprowadziła do kuchni.
Usiadłaś przy stoliku. Przyjaciółka podała Ci kubek z gorącą
czekoladą i wszystko jej opowiedziałaś.
Mówiłaś o tym jak rodzice są dla Ciebie niesprawiedliwi ,
jak Cie biją i wyzywają od szmat i jak nie mają do Ciebie szacunku , oraz
jak bardzo ich nienawidzisz.
T.P.- O nie ! tak nie może być ! nie mogą Tobą tak pomiatać !
Nie dość , że masz tylko 18 lat , a pracujesz ciężko i dobrze
się uczysz , to oni jeszcze Cię wyzywają i biją ?!
Nie mogę patrzeć na to jak się przy nich wykańczasz...
zamieszkasz ze mną !
Ty - coo ? nie ! nie chcę Ci robić problemów ...
T.P. - ale przecież nie będziesz robić żadnych problemów !
Ej jesteś dla mnie jak siostra i kocham Cię jak siostrę , więc
nie pozwolę , żeby tak Cię traktowano !
Przytuliłaś ją mocno.
Ty - dziękuuję ! jesteś cudowna ! - kolejny raz się rozpłakałaś ,
tym razem jednak były to łzy szczęścia i ulgi ... ulgi , że
już nie będziesz musiała znosić rodziców...
T.P. - no to poczekaj ...zadzwonię po kumpla i pojedziemy
do Ciebie po Twoje rzeczy.
Zgodziłaś się. 
Twoja przyjaciółka była sławna odkąd poszła do " X - factora " .
Zdobyła tam wielką sławę. Spodziewałaś się więc , że
nie będzie to zwykły " kumpel ". I się nie myliłaś.
Pod wasz dom podjechał sam Louis Tomlinson !
Byłaś jednak przyzwyczajona ... Twoja przyjaciółka już nie raz
zabierała Cię do Paryża , Wenecji , czy innych pięknych
miejsc , gdzie poznawałaś sławnych ludzi.
Lou wszedł do domu. Dał całusa w policzek [ I.T.P.] , a
następnie podszedł do Ciebie i się przywitał.
Lo - Hej marcheweczko ! jestem Lou , a Ty ? - podał Ci rękę.
Zaśmiałaś się.
Ty - A ja [ T.I. ] - uśmiechnęłaś się.
Lo - miło mi .. i to nawet nie wiesz jak bardzo - poruszył brwiami.
T.P. - dobra , dobra Romeo , zostaw już ją i idź
odpalać auto.
Uśmiechnęliście się oboje do siebie.
Lou wskazał ręką na drzwi i się ukłonił w śmieszny sposób , na wznak
tego , że chce Cię przepuścić.
Zaśmiałaś się więc i poszłaś przodem.Wszyscy w trójkę wsiedliście do auta.
Ty i Lou siedzieliście z przodu , a Twoja przyjaciółka z tyłu.
Jechaliście około 15 minut. W końcu dotarliście na miejsce.
T.P. - Chodź , pójdziemy z Tobą.
Gdy tylko przekroczyłaś próg rodzice na Ciebie najechali ,
jak ty możesz tak nagle znikać.
Ty jednak nic nie mówiąc poszłaś na górę do swojego pokoju ,
a za Tb [ I.T.P. ] i Lou.
Pomogli Ci spakować rzeczy. Lou wziął torby i poszedł je zanieść do auta.
Rodzice oczywiście już na Ciebie krzyczeli , że
co ty wyprawiasz , i że jesteś jeszcze gówniarą i wrócisz
jeszcze do nich , ale Ty nic sobie z tego nie robiąc
wyszłaś milcząc.
Usiadłaś w aucie i odetchnęłaś.  Lou położył rękę na Twoim
kolanie , a Ciebie przeszły dreszcze.
Lo - dobrze robisz - uśmiechnął się , po czym zabrał rękę i
odpalił auto.
Twoja przyjaciółka szczerzyła się do Ciebie jak głupia ,
patrząc się co chwila to na Ciebie , to na Louisa.
Polubiłaś go. Wydawał się być fajny. Od razu zauważyłaś , że
jest w nim coś innego niż w innych facetach.
Dojechaliście na miejsce. Rozpakowałaś rzeczy z pomocą
Louisa i Twojej przyjaciółki po czym w trójkę postanowiliście
pojechać do Lou. Zgodziłyście się , bo i tak nie miałyście
co robić. Tam poznałaś resztę chłopaków.
Wszystkich ich od razu pokochałaś jak braci. Byli świetni.
Nigdy nie mogłaś się przy nich nudzić.
Tak mijały miesiące. Stałaś się sławna przez to , że
przyjaźniłaś się z chłopakami i [ I.T.P. ].
Twoje życie nabrało nowych kolorów. Wreszcie byłaś
szczęśliwa. Lou codziennie odwoził Cię do szkoły , a po szkole
całe dnie przesiadywałaś z chłopakami.
Czasem próbowali Ci pomagać w zadaniach , ale specjalnie im to nie wychodziło.
Za to w rozweselaniu Ciebie byli mistrzami.
Te ostatnie miesiące były najlepsze w Twoim życiu.
Rodzice chcieli pare razy się z Tobą pogodzić , ale wiedziałaś , że to
z powodu tego , że stałaś się sławna.
Pewnego wieczoru siedziałaś w swoim pokoju i
przeglądałaś album ze zdjęciami , które ostatnio zrobiłaś.
Byłaś tam Ty z chłopakami jak robicie śmieszne miny , Ty i [ I.T.P. ] ,
oraz Ty i Lou. Było sporo tego wszystkiego.
Zajmowały cały duży album. Patrząc na nie od razu się uśmiechałaś.
Jednak gdy patrzyłaś na zdjęcia Twoje z Louisem czułaś
w środku coś co trudno było Ci opisać ...
Twoje ciało przechodziły dreszcze , a w sercu czułaś
przyjemne ciepło i mrowienie w brzuchu.
Chyba wiedziałaś co się kroi ... zakochałaś się w nim.
W końcu tyle czasu spędzaliście razem ... rozmawialiście o
tylu rzeczach.. wiedzieliście o sobie wszystko.
Lou najpierw stał się Twoim najlepszym przyjacielem , a
potem osobą , która nadawała Twojemu życiu sens.
Tylko przy nim czułaś się tak bezpiecznie...
Lecz miałaś za mało odwagi , by mu się do tego przyznać.
Bałaś się odtrącenia. W końcu był to sam Louis Tomlinson ,
a Ty byłaś zwykłą dziewczyną , która właśnie zaczęła nowe życie ,
z nowymi ludźmi.
Zamknęłaś album i westchnęłaś.
Sięgnęłaś po telefon i włączyłaś smutne piosenki.
Leżałaś na łóżku i myślałam o tym wszystkim. Nagle usłyszałaś jakiś
hałas na balkonie , a zaraz stukanie.
Wstałaś , otworzyłaś balkon i na niego wyszłaś.
Rozglądnęłaś się , ale nikogo nie było. Weszłaś dalej.
Nagle ktoś zakrył Ci oczy rękoma. Były tak ciepłe.
Od razu wiedziałaś , że tylko jedna osoba mogła odwalić
taki numer. Odsłoniłaś ręce i obróciłaś się.
Ujrzałaś śliczne oczy Louisa.Wasze usta były 10 cm od siebie.
Lo - cześć piękna - pocałował Cię w policzek.
Ty - haha , co Ty tu robisz ?! - zaśmiałaś się.
Lo - nie mogłem zasnąć , bo siedziałaś mi w głowie.
Musiałem więc Cię zobaczyć. - pokazał swoje bielutkie ząbki.
Ty - haha , ale ty jesteś głupi - znowu się zaśmiałaś.
Przez chwilę panowała cisza i wpatrywaliście się sobie
w oczy , ale oderwałaś wzrok od Louisa , weszłaś do pokoju i
usiadłaś na łóżku.
Lo - coś się stało ? - podszedł do Ciebie i stanął przed Tobą.
Ty - nie nic ... - spuściłaś głowę w dół.
Lo - tak , właśnie widzę - usiadł obok Ciebie i wpatrywał się w Ciebie ,
a Ty siedziałaś ze spuszczoną głową.
Lo - ej , popatrz na mnie . - wziął Twój podbródek i skierował ku
swojej twarzy. - też Cię kocham - jego usta złączyły się z Twoimi.
Nie wiedziałaś co się dzieje. Czy właśnie Lou wyznał Ci miłość ?!
Czy właśnie jego usta całowały Twoje ?!
Nie mogłaś się otrząsnąć. Wasze usta się rozłączyły , a Ty przez
chwilę wpatrywałaś się w Louisa z niedowierzaniem po czym
wybełkotałaś cicho - ale jak to ?
Lo - tak to. Kocham Cię. Już odkąd Cię zobaczyłem pierwszy raz
wiedziałem , że jest w Tobie coś wyjątkowego.
Wiedziałem , że jesteś dziewczyną , którą chcę się opiekować
do końca życia. Chcę , żebyś zasypiała i budziła się przy mnie ,
żebym zawsze miał pewność , że jesteś bezpieczna.
Jesteś dziewczyną , o której marzyłem - musnął Twoje usta.
To nie mogło się dziać naprawdę , nie wierzyłaś w to ... a jednak !
Poszłaś się umyć i poleżeliście jeszcze u Ciebie w łóżku.
W końcu usnęliście razem. Byłaś tak szczęśliwa.
Wiedziałaś , że przy Lou jesteś bezpieczna i co najważniejsze
- kochałaś go , a on Ciebie. / Yśka < 3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz